„La Sylphide” Bournonville i Boston Ballet: mniej naprawdę może oznaczać więcej

Karine Seneca w August Bournonville Karine Seneca w „La Sylphide” Augusta Bournonville'a. Zdjęcie: Sabi Varga, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Opera Bostońska, Boston, Massachusetts.
25 maja 2018 r.



„Mniej może oznaczać więcej” - to zapewne frazesowe zdanie, które niestety jest częściej głoszone niż praktykowane we współczesnej kulturze zachodniej. Wśród wielkich baletów chyba nikt nie ucieleśnia tego etosu bardziej niż August Bournonville (1805-1879). Boston Ballet zaprezentował to ujęcie z oddaniem dla autentyczności Plik Sylphide . Tytułowa praca była urzekająca i pod pewnymi względami tajemnicza. Ashley Ellis była cudownie tajemniczą Sylphide, a Lasha Khozashvili fascynującym, zapadającym w pamięć Jamesem. Zestaw i kostiumy były niesamowicie realistyczne i autentyczne. Miałem rację w wyjątkowym świecie tej historii z bohaterami.



Boston Ballet w sierpniu Bournonville

Boston Ballet w „La Sylphide” Augusta Bournonville'a. Zdjęcie: Angela Sterling, dzięki uprzejmości Boston Ballet.


co jest w mojej torbie tanecznej?

Jednak to, co mnie bardziej zaciekawiło w tym spektaklu, to trzy inne prace Bournonville wykonane przed rolą tytułową - trzy prace, których nie spodziewałem się zobaczyć tej nocy. Stosunkowo szybkie, kuszące i pięknie dyskretne w stylu, sprawiły, że czułem się doskonale usatysfakcjonowany jako członek widowni. Te prace sprawiły, że zacząłem się zastanawiać, ile jeszcze takich klejnotów pozostaje stosunkowo mało znanych i niedocenianych. Dlatego niniejsza recenzja skupi się na tych trzech pracach. Zasługują, aby świeciło na nich światło, ponieważ mogą od razu świecić.

Pas De Deux z Festiwalu Kwiatów w Genzano otworzył wieczór, tańczony przez Dereka Dunna i Ji Young Chae. Prace rozpoczęły się od wejścia ich tylko lekko stylizowaną bramą dla pieszych. Dunn podał Chae rękę z rycerską elegancją. Potem zaczęli naprawdę tańczyć. Para ustanowiła precedens dla wyrafinowanej powściągliwości, pozwalając ruchowi być tym, czym jest, bez konieczności naciskania na wyższy, dłuższy i większy. Ich precyzja i wdzięk sprawiły, że to subtelne uczucie w ruchu było jednak urzekające.



Szybka praca nóg, nie bez tak imponującej precyzji, również mnie wciągnęła. Pas de chaval do chasé i small jeté było powtarzającym się i intrygującym elementem tego ruchu. Ich kostiumy były w klasycznym stylu romantycznym, ale w stonowanych kolorach i bez zbędnych ozdób. Ta subtelna elegancja doskonale uzupełniała całość dzieła.

Elizabeth Olds i Melissa Hough w sierpniu Bournonville

Elizabeth Olds i Melissa Hough w „La Sylphide” Augusta Bournonville. Zdjęcie: Sabi Varga, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Na koniec para wykonała intrygujące partnerstwo, takie jak kilka innych razy w pracy, z klęczącym Dunnem i Che w cudownie uniesionej i długiej arabesce. Prace Bournonville pokazują przywiązanie do wartości swoich czasów, ale także o tym, że wyprzedzał swoje czasy pod innymi względami - na przykład dzięki tej szansie dla kobiety, by stanąć wysoko na własnych prawach w porównaniu z mężczyzną u jej boku. W podobny sposób ta praca była ogólnie zarówno skromna, jak i pomysłowa, i sama w sobie.



Nastąpił rozkoszny, całkowicie męski pas de deux, Oszukać Taniec z Syberii do Moskwy. Ta praca jest kolejnym przykładem odrzucenia przez Bournonville baletu norm płciowych. W Anioły Apolla , Jennifer Homans wyjaśniła, jak Bournonville chciał stworzyć choreografię dla mężczyzn i kobiet w podobny sposób, że żadne kroki nie powinny być wyłącznie „męskie” lub „żeńskie”. Samivel Evans i Alexander Maryianowski stworzyli swoje dżokejskie postacie z technicznym opanowaniem i sercem.

Ruch był w pewnym sensie „krzykliwy” i „duży”. Wysokie umocnienia i skoki oddawały emocje związane z wyścigami konnymi. W kontekście radosna żywiołowość nie była nieodzowna. 'Dodatkowy? Jest w najgorszym guście ”, podobno powiedział Bournonville. To nie było nic nadzwyczajnego, pasowało. Z drugiej strony, stosunkowo proste, subtelne ruchy - takie jak uderzenia pięty i niektóre niższe skoki do zmiany postawy - również pomogły w stworzeniu tych dżokejów, w całym ich ekscytującym dniu wyścigu. Intrygująca była również ta migawka z codziennego życia kulturalnego tamtych czasów. Notatki programu podzielały zainteresowanie Bournonville kulturami poza Europą i przedstawieniem tych kultur w tańcu.

Patrick Yocum i Anaïs Chalendard w Bournonville

Patrick Yocum i Anaïs Chalendard w „La Sylphide” Bournonville. Zdjęcie: Liza Voll, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

W duchu dodatkowego bycia w złym „guście”, scena z życia codziennego była dla niego wystarczającym celem. Zabawnym elementem tego ugruntowanego związku kulturowego były bicze tancerzy i ich autentyczne czerwono-białe kostiumy dżokeja. Używali biczów jak kpiny, wykonując skoki i humorystyczne gesty. Publiczność odpowiedziała radosnym śmiechem. Specyficzny ruch, mimo że osiągnięty, wydawał się mniej ważny niż ogólne doświadczenie.


kryształ Maurisa idzie

Trzeci kawałek, Pas de Six / Tarantella była po części czystym ruchem, a po części czystą radością. Podnośniki, wygięcia do tyłu i inne wirtuozowskie elementy pojawiły się dość szybko po rozpoczęciu pracy, ale nadal z klasyczną elegancką subtelnością Bournonville. Nastąpiły przerwy, aby stworzyć okazałe i harmonijne estetycznie obrazy. Zapadło w pamięć również partnerstwo kobiet i kobiet, przepełnione poczuciem siostrzanego wsparcia - kolejny pokaz wyzwań Bournonville dla tradycyjnych ról baletowych. Kontrastowanie tych uniesień i wstrzymanych momentów było uderzeniami w małych skokach i sekwencjach szybkich skoków, takich jak kabriolety.

Częste były również szybkie burgery, pozwalające na szybkie i przyjemne podróżowanie. W pewnym momencie ci burrées przenieśli większość zespołu na tyły, podczas gdy trzech tancerzy tańczyło na środku sceny. Swobodne chodzenie i inne proste ruchy, z twarzą i kontaktami wzrokowymi, dawały odczucie towarzyskie - jakby rozmawiali i plotkowali. Było jasne, że Bournonville był bardziej zainteresowany naturalistyczną ludzką obecnością niż czymkolwiek przesadnie „zainscenizowanym” - „ekstra, jest w najgorszym guście”. Nawet w tej jakości dało się odczuć zmianę kierunku w przód iw tył oraz inne dynamiczne zmiany kierunku. Na przykład fraza piqué piqué battement temps levé spowodowała takie dynamiczne zmiany.

Larissa Ponomarenko w sierpniu Bournonville

Larissa Ponomarenko w „La Sylphide” Augusta Bournonville'a. Zdjęcie: Angela Sterling, dzięki uprzejmości Boston Ballet.


amerykańska maszyna do tańca

Potem weszli inni tancerze, aby stworzyć większy zespół. Muzyka i ruch nabrały tempa. Oprócz zmiany zespołu, sygnatury tańców ludowych wskazywały, że jest to sekcja Tarantelli. Te ruchy obejmowały stukanie piętą z przodu iz tyłu oraz szybkie kroki na boki. Balancé turn, emboîtés i wrapoppés były podstawowymi elementami baletu, które dały podstawę techniczną. Jednak znowu ruch nie wydawał się najważniejszy. Uczucie w powietrzu było tym, co wydawało się najbardziej wyraźne. Techniczna finezja i rozkaz tancerzy stanowiły fundament, na którym ich absolutna radość mogła stać dumnie i dumnie.

Różne grupy i okazjonalne armaty dodały temu wszystkiemu ramy, aby zapewnić harmonię i przyjemną estetykę. Tancerze trzymali również talerze, dodając dodatkową warstwę słuchową, a także kulturową. Romantyczny tutus ze stanikami i romantyczne rozcięcia w bluzkach i spodniach danseursów zrobił to samo wizualnie. Wszystko razem stworzyło naprawdę niezapomniane przeżycie. Bez żadnego elementu, który mógłby ukraść przedstawienie, że tak powiem, wszystkie elementy mogłyby się połączyć, aby pozwolić na to wspaniałe dzieło. Być może jest to prawdziwa mądrość Bournonville. W miarę upływu lat nie zapominajmy o tym.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości