Limón Dance Company w Kaatsbaan: Czas jest najważniejszy

Lemon Dance Company Limón Dance Company „The Moor's Pavane”. Zdjęcie: Christopher Jones.

19 grudnia 2020 r.
Przesyłanie strumieniowe do YouTube z Kaatsbaan Cultural Park w Tivoli w stanie Nowy Jork.



Ciekawym tematem w eterze tego trudnego roku był czas: mieć go dużo („Dosłownie skończyłem Netflix”) lub odwrotnie (być rodzicem, który stara się jednocześnie uczyć dzieci i pracować w domu, przykład). Obecne wyzwania i czas na refleksję dla tych, którzy mieli go więcej w ciągu ostatnich miesięcy, doprowadziły nas do rozważenia ważkich spraw, takich jak wielkie problemy, kierunek naszego życia i tych, których kochamy, i nasze cel, powód.



Taniec to twórcze medium, za pomocą którego możemy badać czas - sposób, w jaki nasze ciało porusza się w przestrzeni w określonym czasie - i poprzez to zgłębiać sensowne pytania dotyczące kondycji człowieka. Rezydencja „bubble” Limón Dance Company pod adresem Park Kultury Kaatsbaan (Tivoli, NY) umożliwiło firmie zaprezentowanie wirtualnego programu, dostępnego na całym świecie, w sposób bezpieczny zarówno dla tancerzy, jak i dla publiczności. W ten sposób firma zaprezentowała repertuar i nową pracę, aby zgłębić i sprowokować do refleksji te palące pytania, dotyczące czasu i nie tylko, które firma zrobiła z technicznym dowództwem i kreatywną odwagą.

Chafin Seymour's Suite Donuts rozpoczął program. José Limón Dance Foundation Dyrektor artystyczny Dante puleio wyjaśnił, że instrumentalna ścieżka dźwiękowa Michaela Atwooda Fergusona została zainspirowana ostatnim albumem producenta hip-hopowego Jamesa Yancey'a „J Dilla” stworzonym zanim zdał, zatytułowanym Suita dla Ma Dukes (odnosząc się do jego matki, która się nim opiekowała - wszystko to rzeczywiście emocjonalnie rezonujące).

Światła zapaliły się na gołej scenie, a potem jeden tancerz ruszył dalej, tańcząc, jakby jego kończyny były niezależnie autonomiczne. Z boku dołączyło więcej tancerzy i wkrótce scena ożyła tańcami o różnych poziomach, kształtach iw różnych formacjach. Ruch miał pewną determinację i pewność, nie będąc konfrontacyjnym pod względem jakości. Przyczyniła się do tego melodyjna i kojąca partytura instrumentalna.



Tancerze trzymali się głównie jego stałego tempa, przez co ruch był nieco monotonny w tempie. Jednak w jakiś sposób wyszło to raczej jako medytacja niż coś, co sprawiło, że straciłem uwagę. Wręcz przeciwnie, wyjątkowy kształt i walory ruchu oraz kojąca harmonia tancerzy utrzymały mnie w zachwycie.


Lois Fleishman Clarke

Zamiast postaci jako takich, tancerze okazali się fizycznymi ucieleśnieniami nut. Równocześnie pojawiła się dynamika społeczna - jak np. Efekt „flokowania”, tancerze krążące po scenie w dużej grupie i interakcje między nimi, jak np. Synchronizacja w tworzeniu kręgów o różnej wielkości. Partnerstwo dało im również możliwość fizycznego i energetycznego połączenia w świeży i niezapomniany sposób - na przykład tancerz w locie wspierany stopą partnera na boku i kolanem odbijającym się od biodra partnera.

Potem nastąpiło przejście do atmosfery wyższej energii, z szybszą muzyką i ruchem, a także jaśniejszym światłem. Ruch przybrał nowy poziom groove'u, przywodzący na myśl hip-hopowe formy i miejskie życie nocne. Ta energia brzęczała przez chwilę, a potem tancerze znaleźli krąg i poruszali się razem w powtarzanej frazie, gdy światła powoli gasły. Na dwóch głównych poziomach energetycznych, medytacyjna jakość wynikająca z konsekwentnego szumu zmysłowego ruchu była czymś, co oferowała ta praca - czymś niezapomnianym, a także szeroko potrzebnym w tym burzliwym, niepewnym czasie na świecie.



Następnie pojawiło się kultowe dzieło Limón The Moor’s Pavane , w całym swoim klasycznym pięknie i dramacie. Puleio dodał także kontekst do tej pracy, co zabarwiło moje doświadczenie tej pracy tym razem na inne niż pierwszy raz, kiedy to zobaczyłem . Na przykład opisał naleganie Limóna, że ​​dzieło to nie jest taneczną wersją utworu Williama Szekspira Otello ale raczej oparty na starszej włoskiej opowieści o „niebezpieczeństwach zazdrości”.

Jest czas przyszedł następny, oparty na Kaznodziei 3: 2. Fragment opisuje przeciwieństwa, jakie posiada życie i że jest czas na każdy z tych stanów istnienia: narodziny i umieranie, sadzenie i zbieranie plonów. Puleio zauważył, że chociaż Limón nie był osobą religijną (w rzeczywistości walczył z katolicyzmem swojego wychowania), był głęboko uduchowiony.

Tancerze zaczęli kręcić się w kółko, przypominając mi o cyklicznej jakości życia i naszych wzajemnych powiązaniach. Nosili proste kostiumy z białych koszul i ciemniejszych spodni: czyste i pozwalające ruchowi i pomysłom zająć centralne miejsce. Przeplatając się i odprężając, sięgając wysoko i głęboko, tancerze wykonali upadek i odzyskanie sił przez kręgosłup - w sposób, który drażnił transcendencję, jaką może zaoferować taniec.

Jest coś naprawdę nieokreślonego w momentach wypełnionych duszą tej transcendencji, ale można to poczuć w ich kościach. Ulepszenie tego wszystkiego było intrygującym wyborem wideografii filmowania tancerzy z góry, oferującym nową perspektywę - dosłownie i metaforycznie.

Przechodząc stamtąd, jeden tancerz wpadł na środek kręgu i otworzył się - tak, że reszta tancerzy mogła spaść i wyjść ze sceny. Ta tancerka poruszyła się przez solówkę harmonii i ciągłości, choć nie do końca niespokojną. Potem nastąpiło przejście do ruchu pełnego ucisku, z rękami splecionymi za plecami i wyciągniętymi wyprostami. Struktura ta była pierwszym ucieleśnieniem przeciwieństw, z których każdy miał swój własny czas, na którym skupia się praca.

To otworzyło się na wiele innych sekcji, które uosabiają przeciwieństwa, o których mówi fragment Biblii. Przez to wszystko grupa wydawała się fenomenalnie wyćwiczona, w tym momencie, gdy ruch jest w twoich kościach i ścięgnach i naprawdę możesz czuć to przechodzi przez ciebie. Tam właśnie dzieje się artyzm, a tancerze go uderzają.

W jednej szczególnie zapadającej w pamięć sekcji była cisza i dźwięk, akcja kontra odpoczynek. Ciało perkusyjne przeplatało się w muzyce z instrumentalną perkusją, a także cisza (no cóż, dźwięki braku partytury - szelest kostiumów i odgłos kroków tancerzy poruszających się po Marleyu) - wszystko to w dynamiczny i zapadający w pamięć sposób. Potem pojawiło się trio o wyraźnej kolistości i ciągłości ruchu.

W tym momencie rozpoznałem poziom, na którym cała praca uderzyła w wiele różnych energii możliwych dzięki ruchowi i ciału. Uwzględniono w tym kolejną sekcję, która, jak sądzę, wyrażała radość - lekkością w transporcie, żywiołowością w ruchu oraz lekką i radosną muzyką. To solo zmieniło się w sekstet. myślałem następnie o tym, jak Limón grał z wieloma różnymi formacjami możliwymi dzięki grupie ciał w utworze. Sztuka tańca ma nieograniczone możliwości, a Limón wiedział, jak to wykorzystać na swój własny, świeży sposób.

Kolejne sekcje zawierały następną z radosną jakością, chociaż jedną o wolniejszej i bardziej intymnej jakości w duecie i całą inną napiętą i ognistą energią, która zdawała się wyrażać gniew i wzburzenie - skoki i przedłużenia - wiele, aby to wspierać . W różnych momentach tancerze wracali do kręgu początku, nie pozostając tam tak długo i tańcząc w tej formacji z inną dynamiką ruchu niż na początku, ale mimo to nawiązując do tamtego czasu.

Powróciło również to pamiętne ujęcie koła z góry. Zastanawiałem się, dlaczego te odniesienia do początku były obecne w drugiej połowie utworu, a nie tak bardzo na początku. Nie szukając satysfakcjonującej dla siebie odpowiedzi, przypomniałem sobie, że pytania są czasem bardziej wymowne niż odpowiedzi w sztuce.

Szczególnie zapadająca w pamięć sekcja pojawiła się tuż przed końcową, ze względu na jej wizualny dynamizm - grupa pozująca na różnych poziomach, jako solistka poruszała się z cudowną płynnością. Stamtąd ponownie przenieśli się do kręgu. Tam tańczyli kilka różnych fraz tego splątania i rozplątywania, upadania i regeneracji oraz tańczenia na różnych poziomach w przestrzeni. Skończyli kołysać się delikatnie, gdy niskie tony partytury trwały, a kurtyna opadła na ten obraz.


vanessa długi zespół taneczny

Cykl trwa, tak jak życie. Nawet w czasach, które nie wydają się być inne, cykl trwa. Mamy pracę wizjonerów, takich jak Limón, i takich firm Lemon Dance Company , którzy nadal tchną w to życie, aby przypominać nam o takich prawdach - nawet w takich chwilach jak ten. Warto to cenić, wspierać i chwalić.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości