Jedno słowo, jedna tancerka: „Wieczór solówek” firmy BalaSole Dance Company

Roberto Villanueva. Zdjęcie: Eric Bandiero. Roberto Villanueva. Zdjęcie: Eric Bandiero.

Ailey Citigroup Theatre, Nowy Jork, NY.
17 sierpnia 2019 r.



Mówią, że mniej znaczy więcej. Zastosuj to do tańca i można dyskutować o tym, jak wpływ pojedynczej poruszającej się osoby - w jej unikalnym sygnaturze ruchu, życiu emocjonalnym i po prostu człowieczeństwie - może czasami zastąpić wpływ dużej grupy tanecznej. Idąc dalej za ideą mniej bycia więcej, Roberto Villanueva, dyrektor wykonawczy i artystyczny oraz założyciel BalaSole Dance Company, stworzył koncepcję połączenia tańca z jednym tancerzem jednym słowem oznaczającym Gamme - wieczór solówek . Firma stara się „wypełnić luki w dziedzinie tańca koncertowego”.



BalaSole Dance Company. Zdjęcie: Eric Bandiero.

BalaSole Dance Company. Zdjęcie: Eric Bandiero.

W przypadku niektórych utworów słowo to dodawało kontekstu i jaśniejszego znaczenia do konkretnego solo. Występy były szczególnie zaangażowane, zręczne i pewne siebie. Wszystkie solówki zostały opracowane samodzielnie, których wady są realne (np. Trudność w krytykowaniu siebie w tańcu). Jednak te solówki pokazały autentyczność każdemu tancerzowi jako całości - cielesnemu i duchowemu - co pokazało szczerą korzyść z robienia pracy nad sobą w rzeczywistości, nikt nie może cię lepiej poznać.


manipulacja wideo

Kat Bark’s Niezbyt dobre w pożegnaniach pojawiło się po otwierającym numerze grupy. Słowo solówki brzmiało „tęsknota”. Kora w pełni przekazała sens tego słowa poprzez pasję, patos i ból były wyraźne. Musiałem pamiętać o żalu i stracie, żeby przedstawienie i choreografia nie były trochę melodramatyczne. Jednak biorąc pod uwagę ten temat, cokolwiek mniej emocjonalnego i dramatycznego wydawałoby się niewystarczające, a nawet nieautentyczne. Zaczęła patrzeć do tyłu, powoli się unosząc i w mgnieniu oka zwróciła się do przodu. To tak, jakby decydowała się zmierzyć ze swoim żalem.



Duża część ruchu była gestem, intuicyjna dla ciała Barka i fascynująca w jego niuansach. Wiele z nich było również wirtuozowskich, wykonanych z efektownym zapleczem technicznym. Na przykład wysokie momenty w beczkowatych zakrętach prowadziły ją daleko po scenie i wysoko nad nią. Po dużym skoku, aby wstać i zawrócić nastawienie , wylądowała z podniesioną ręką. Następnie puściła ich ramiona, by się rozchyliły, a jej wzrok w międzyczasie uważnie skierował się do przodu.

Ten moment był przykładem wyraźnych cech utworu - zręcznego połączenia techniki i pieszego oraz poczucia, że ​​porusza ją coś, co jest poza jej kontrolą. Rzeczywiście, nie panuje nad własnym smutkiem, nie można się zdecydować, czy go odczuwa, czy nie. Zastanawiałem się, czy koncepcja bycia poruszanym przez coś poza sobą może być jeszcze wyraźniejsza, z większą ilością czasu i eksploracji. Nie mogę się doczekać zobaczenia tej pracy.


Larry Keigwin

Leigh Schanfein. Zdjęcie: Eric Bandiero.

Leigh Schanfein. Zdjęcie: Eric Bandiero.



Solo Leigh Schanfein, Podstawowy szum , zajął piąte miejsce. Zaczęła w bardzo podniesionej, dumnej pozycji baletowej. Potem w mgnieniu oka przekształciła się w coś, co można by powiedzieć, że jest dokładnie odwrotne - zgarbiona, wykrzywiona, zwrócona do wewnątrz. Ten wczesny rozwój nadał ton i wyjaśnił znaczenie przyszłego utworu. Urocze arabeski, długie linie i delikatnie pobudzone, zgniecione w ten sam rodzaj zniekształconego i zakrzywionego do wewnątrz kształtu. Szczególnie godnym uwagi przykładem tej zmiany było upadek na podłogę z pozycji baletowej trzymanej wysoko i pewny siebie odgłos upadku, dodający dramaturgii kontrastu.

Jako tancerz szybko podjąłem wyzwanie, jakim było dążenie do perfekcji i poczucie, że jako artysta tańca trzeba ukrywać lub eliminować wady. To „podstawowy szum”, który towarzyszy nam zawsze. Połączyłem ten pomysł ze słowem solówki „tożsamość”. Bycie tancerzem staje się wyraźną tożsamością, a nie taniec tylko tym, co ktoś robi.

Być może nie-tancerze mogliby zobaczyć w tym twórczym rozwoju, bardziej uniwersalnie, jak wszyscy dążymy do doskonałości na swój własny sposób i ukrywamy nasze „haniebne” zmagania. Trudno mi to wiedzieć, nie będąc taką osobą. Niemniej jednak Schanfein wykonywała każdy ruch i każdą zmianę jakości i kształtu z przekonaniem i zaangażowaniem, wierzyła we wszystko, co oferowała, i to było widoczne.

Tyreel Simpson. Zdjęcie: Eric Bandiero.

Tyreel Simpson. Zdjęcie: Eric Bandiero.


pomoce do studia tańca

Przychodzi po przerwie, Tyreel Simpson's Pod instynktem był fascynującym połączeniem koncertowego hip hopu i tańca współczesnego, otoczonego niezapomnianą estetyką. Czerń jego kostiumu i karmelowy odcień skóry na tle czerwieni sprawiły, że jego ruchy i kształt były wyraziste. Pochylił się głęboko z kolanami w bok, uniósł się wyżej, aby się obrócić, a potem gestem przedramieniem wskazał - skupione i czyste spojrzenie.

W innych momentach jego praca nóg była lekka i synkopowana, przypominając łatwy rytm w większości tańców hip-hopowych. Wykonał także urzekającą mieszankę akcentu i płynności oraz przyjemną gładkość między tymi dwiema cechami. Słowo na solo brzmiało „odkrywcze”. Czułem się tak, jakby stał w sile samego siebie, tak jak jest, ujawniając to publiczności bez strachu i bez przeprosin.

Stephanie Rae Williams. Zdjęcie: Eric Bandiero.

Stephanie Rae Williams. Zdjęcie: Eric Bandiero.

Koncert zakończył solistka gościnna Stephanie Rae Williams Zielenisty . Tytuł oznacza liściaste, bujne, zielone i rosnące. Zieleń w jej kostiumie i na rowerze odzwierciedlała ten sens. Żywotność członka zespołu Dance Theatre of Harlem, jeśli chodzi o jakość ruchu, również uwydatniła ten pomysł. Słowo solo brzmiało „funk”, cecha w pełni obecna również w utworze. Jej biodra zakręciły się po wyskoku, a po zakręcie odskoczyły na bok. Nadepnięcie na oba pięty, palce w górę, po czymś bardziej baletycznym, dodało szyderstwa i szczypty dziwactwa - w sumie bardzo ujmujące.


momix botanica

Podczas całej pracy jej wyczucie czasu było nienaganne, przynosząc bardzo przyjemne poczucie harmonii między muzyką a ruchem. W Nowym Orleanie panowała atmosfera radości i zabawy „le bons temps rouler”. Praca oferowała mały świat, w który bardzo lubiłem wchodzić przez kilka minut. Jeden tancerz, poruszając się w pełnej i jasnej prawdzie o sobie, może pomóc stworzyć taki świat. Mimo całej cudownej, wywołującej chłód magii, jaką może zaoferować grupa taneczna, nie zapominajmy o autentycznym pięknie jedynej tancerki poruszającej się w taki sposób - wpuszczając nas w ich wyjątkowe, pełne człowieczeństwo.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości