Autonomiczny i współzależny: Urbanity Dance w „Substrate Independent”

Miejski taniec Urbanity Dance „Substrate Independent”. Zdjęcie: Jason Leonhard.

Urbanity Central, Boston, Massachusetts.
25 stycznia 2019 r.



Oxford Dictionary definiuje „podłoże” jako „podstawową substancję lub warstwę”. W Niezależne od podłoża Urbanity Dance przekazał ideę niezależności będącej podstawą wspólnego działania i energii. Jacob Regan, również tancerz w zespole, opracował choreografię oryginalnego dzieła. U podstaw występu leżał także uroczysty duch występów w przestrzeni Urbanity’s nowa przestrzeń biurowa, klasowa i użytkowa, po raz pierwszy. Plik Firma z siedzibą w Bostonie stara się„Angażować, inspirować i wzmacniać jednostki i społeczności poprzez sztukę tańca i ruchu”.



Dyrektor artystyczny Betsi Graves przemówił do otwarcia pokazu, wyrażając wdzięczność wszystkim obecnym na tym inauguracyjnym przedstawieniu, a także hojny prezent od Petera Rotha, który to umożliwił. W prostokątnym pokoju ustawiono kilka rzędów krzeseł, z prowizorycznymi ścianami pokrytymi białym papierem. Gdy ludzie wchodzili na pokaz, powiedziano im, że - ponieważ było to „wciągające doświadczenie” - mogą swobodnie poruszać się po przestrzeni, a nawet rysować po ścianach. Tak więc, jak mówił Graves, na tych białych prowizorycznych ścianach były już bazgroły i wyraźniejsze obrazy.

Ruch rozpoczął się od solistki Meg Anderson, która zajęła centralne miejsce, podczas gdy dwie inne tancerki poruszały się po ścianach i wokół nich. Podczas gdy Anderson był ekspresyjny i ekspansywny, zdawał się chcieć w pełni zbadać przestrzeń, dwaj pozostali tancerze przylgnęli do „bazy domowej” na ścianie i poruszali się mniejszymi, bardziej introspektywnymi sposobami. Ruch solisty nabierał wrażenia wiatraka, który nabrał własnego umysłu - nieustannie poruszając się we wzorach, czasem kolistych, a czasem innych (w tym „kaktusowe” ramiona i obracając się nisko na jednej nodze z wyciągniętą drugą) - jakby nierówny.


wysokość rymów shonda

Miejski taniec

Urbanity Dance „Substrate Independent”. Zdjęcie: Jason Leonhard.



Potem większa grupa weszła w grupkę i jednocześnie wykonała gesty, otwierając i zamykając ręce, aby przywołać ptasie skrzydła. Ta kępka rozproszyła się, ponownie formując się w mniejszą grupę i po prawej stronie w duecie. Podnoszenie i ekspansywność spotkały się z bardziej introspektywnym partnerstwem inspirowanym kontakt improwizacją, aby zaoferować mieszankę niezależności i współzależności w ruchu. Dodatkowo partytura płynącej wody bardziej kontrastowała z bardziej akcentowanymi, konkretnymi dźwiękami poruszających się stóp tancerzy - odzwierciedlając kontrast akcentowanego i pełniej ciągłego ruchu w duecie.

Wkrótce pojawiły się jaśniejsze światła i nuta płynącej wody ustała. Pełna obsada poruszała się po przestrzeni na różne sposoby - jedne w zwolnionym tempie, jedna pełzająca po jej przedramionach, a inni piszący po ścianach. Było to bardziej po niezależnej stronie niezależnej i wspólnotowej obecności w utworze, ale pozostała wspólna energia. To wszystko wydawało się odzwierciedleniem tego, że nawet gdy we współczesnym społeczeństwie działamy niezależnie, nadal dzielimy się energią i przestrzenią.

Humor również szybko stał się całkiem przyjemnym aspektem gry. Częściowo działo się to poprzez „przełamanie czwartej ściany”, angażując publiczność w spektakl przy kilku różnych okazjach. Z jednym uczestnikiem widowni tancerka położyła na jej stopie kawałek taśmy, a wszyscy tancerze zebrali się, by z fascynacją wpatrywać się w taśmę. Humorystyczne akcenty pojawiły się w chwilach, takich jak osoba wskazująca stopą i jeden z tancerzy ponownie ją wyginający. Czułem się jak jeden z tych kawałków fizycznego humoru, których trzeba doświadczyć, aby zostać docenionym jako naprawdę zabawny.



Innym przykładem tego „przełamania czwartej ściany” było to, że tancerz Alex Davis przywołał innego widza, aby prześledził jego kształt wzdłuż białej ściany. Na początku nie chciała tego robić, ale namówił ją do tego. Przez cały czas na środku sceny grał niezapomniany duet. Tancerze potrząsali swoimi ciałami, a następnie przenieśli drżenie na dłonie. Obracanie się i rzucanie w czystej geometrii rozdzieliło ich, a potem z powrotem razem, by trzymać się za ręce. Odsunęli się stamtąd od siebie. Ich niezależność leżała w ich jedności.

Cała grupa wróciła i razem sięgnęła w górę, w potężnej chwili jedności. Z tych, zwijających się razem do wewnątrz, tancerze przeszli do poszczególnych fraz. Czy indywidualność istniała przez cały czas, pod wspólnym ruchem? Może to być pytanie filozoficzne typu „kura lub jajko”, ale mimo to intrygujące do rozważenia. Powrócił ruch Unison, z uderzającą frazą, w której opadanie i obracanie dało poczucie siły momentu obrotowego.

Następnie Davis wszedł na środek sceny z humorystyczną solówką zarówno mowy, jak i ruchu. Zrobił „rawwwr!” warczący dźwięk, przywracający warczenie, które pojawiło się kilka razy wcześniej. Dziwaczność tego faktu wpłynęła na pomysł znalezienia niezależności w grupie, a także dawała poczucie niewinnego ciepła w jej dziecięcej jakości. Następnie Davis podskoczył, aby dotknąć części konstrukcji i w połowie zagrał, jakby to była wielka sprawa, a w połowie to tylko jego „praca, no wiesz, tancerza”.

Publiczność wiwatowała i śmiała się. - Wiesz, mogę to zrobić jeszcze raz - powiedział z zabawną udawaną nieśmiałością i rzeczywiście zrobił to jeszcze raz, by jeszcze bardziej wiwatować. Reszta grupy przez cały czas stała z tyłu w tableau, grupie, do której pasował ten humorystyczny indywiduum. Davis opisał również, jak kwitły oklaski i skąd się to wzięło. W tym przemówieniu pojawiły się meta wyobrażenia o wydajności i wykonawcach, ale także o tym, jak my, jako jednostki, wchodzimy w interakcje z pochwałami innych - ewoluująca rozmowa w erze mediów społecznościowych.

Aby zakończyć swoje solo, Davis tańczył z większą złożonością i wirtuozerią niż dotychczas. Szybkie zmiany ciężaru i asymetryczne zakręty ponownie przyniosły wrażenie, że wiatrak się zepsuł. Grupa wróciła, by przyjąć wzorce chodzenia, podczas gdy Dorothy Cherry tańczyła solo na środku sceny. Jej ruch był uderzająco ekspansywny i kuszący w sposobie, w jaki napędzany był jej oddechem. Synkopacja, taka jak szybkie obracanie się, aby zatrzymać się na dziesięć centów, sprawiła, że ​​przyjemnie zastanawiałem się, co może zaoferować dalej.

Wkrótce grupa podeszła, by klaskać, a publiczność przyłączyła się do braw. Ten rozwój wydarzeń przypominał dyskusję Davisa o prosperowaniu przy oklaskach. Wszyscy razem wzdychali i wydychali, a potem wrócili do tego „raaawr!” warczeć. Inna solistka, Haley Day, oferowała poszukiwania, ale także introspekcję, gdy się poruszała. Miała wyraźną delikatność, nawet dzięki sile jej ruchu. To połączenie przeciwieństw sprawiło, że mój wzrok był mocno utkwiony w niej.

Zatańczyła pamiętną frazę, w której wystąpiła do przodu, a następnie rzuciła się w przeciwnym kierunku. Za trzecim razem dołączyła do niej grupa. Wszystko to wydawało się mieszaniem grupy i jednostki, która trzymała lustro dla obu i ich interakcji. Wynik z bieżącej wody powrócił i tancerze odeszli. To zapętlenie z powrotem do tego dźwięku - również symbolicznego dla natury, przepływu i harmonii - przyniosło poczucie ciągłości.

Zawsze będzie jednostka i grupa, dawna cegiełka - czyli podłoże - z tych ostatnich. Jacob Regan i Urbanity Dance zdołali zbadać tę pełną złożoności i niuansów przestrzeń poprzez fascynującą estetykę taniec. Jestem ciekawy, jakie wielkie, uniwersalne tematy podejmą w następnej kolejności!

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości