„Uplift” Nozama Dance Collective: taniec, który podnosi na duchu

Kolektyw Tańca Nozama „Uplift” Nozama Dance Collective. Zdjęcie: Mickey West Photography.

Green Street Studios, Cambridge, Massachusetts.
9 sierpnia 2019 r.



Na tym świecie jest wiele rzeczy, które mogą nas doprowadzić do upadku. Ciężar ludzkiego bólu, oprócz tego, z czym osobiście się borykamy, może być przytłaczający. Jednak taniec może nas podnieść - inspirując, bawiąc, a nawet prowadząc do korzystnego działania. Nawet prace skupiające się na trudnych rzeczach mogą zapewnić perspektywę i pomóc nam spojrzeć na te rzeczy w nowy sposób. Program Nozama Dance Collective Podnieść ilustruje siłę tańca tutaj. Przemyślana choreografia, projekt i występy sprawiły, że byłem zainspirowany, zamyślony i ogólnie zadowolony.



Duet „Perceptual Projection” w choreografii Juliany Wiley zajął trzecie miejsce w programie. Zaczęło się od dwóch tancerek, Dany Alsamasam i Katie Logan, blisko siebie w przestrzeni. Następnie rozproszyli się po scenie, podczas gdy białe światło rozpadło się na swoje barwy na tle. Oświetlenie punktowe z boków sceny dodało uroczego akcentu temu uderzającemu wizualnie efektowi. Tancerze wyciągali jedną ręką, ale drugą zakrywali twarze, patrząc na przeciwległe strony sceny. To było tak, jakby sięgali poza siebie, ale także chronili się przed tym, co można było tam znaleźć.

Wkrótce połączyli się i połączyli ramiona na wysokości ramion, obracając się jak spowolniona orbita planetarna - zniewalająca wizualnie i energetycznie. Następnie rozdzielili się i utworzyli większe orbity, ale zachowali ten sam kształt w swoich ramionach. Wychodzili, ale nadal utrzymywali coś z poprzedniego połączenia. Ich ruch był ważony, uwalniany, organiczny dla ciała i praw fizycznych. Różniła się także szybkością, którą wynik elektroniki („Nn / peaks” autorstwa Kanding Ray) był w stanie pomieścić jako podstawę.


Danny Kornfeld

Zróżnicowane były także sposoby, w jakie tancerze odnosili się lub nie byli ze sobą związani - na przykład tańcząc różne ruchy w tym samym czasie lub zgodnie. Ruch Unison był szczególnie fascynujący i satysfakcjonujący, gdy był wykonywany twarzą do przeciwnych stron sceny, jak lustro wsteczne odbijające początek. Zastanawiałem się, jaki efekt mógłby mieć ten wybór, gdyby był bardziej posypany w całym utworze? Było to ogólnie satysfakcjonujące pod względem estetycznym dzieło, mające znaczące konsekwencje dla relacji międzyludzkich. Będąc umiejętnie przedstawionym w ruchu, to znaczenie w pracy dodało to, co wiemy o szerokich możliwościach tańca współczesnego.



Kolektyw Tańca Nozama

„Uplift” Nozama Dance Collective. Zdjęcie: Mickey West Photography.

Po tym duecie nastąpiła „Introspekcja” w choreografii Kelly Cormier. Partytura „Night” Ludovico Einaudi miała tajemniczą jakość nut eksplorujących wzloty i upadki. Wraz z nadejściem niższej linii harmonii tancerze rozproszyli się po całej scenie. Jeden po drugim, unosili się, by poruszać się w swoim własnym słownictwie ruchowym, razem z tą linią harmonii, by potem znowu spaść. Trzech tancerzy rozciągnęło się na długo, a dwóch innych tancerzy przesunęło się razem wyżej w przestrzeni - pamiętna i cudowna chwila.

Wszystko to wyglądało jak grupa ludzi, którzy oddzielnie radzą sobie z własnymi wewnętrznymi zmaganiami, a jednocześnie spotykają się w pewnych momentach wspólnoty. Jeden z tych momentów polegał na uniesieniu tułowia i sięgnięciu do tyłu jedną ręką, aby następnie razem opaść na ziemię. Podobnie później wszyscy razem podnieśli się na nogi, ale gdy już tam dotarli, gestykulowali na różne sposoby. Następnie wszyscy razem machali jedną ręką w górę i w górę, tworząc półkole. We wszystkich tych sekcjach tancerze płynnie poruszali się w unisono, tworząc zorganizowany, ale nie sztywny efekt wizualny.




Wartość netto Johnny'ego Fratto

Szczególnie uderzająca była fraza ruchowa w jednej z tych sekcji - szybkie arabeskowe plecy, ramię do przodu i przeszłość ponownie zamieść nogę, a następnie upaść na ziemię. To wszystko pociągało mnie wizualnie i energetycznie. Ogólnie rzecz biorąc, te jednomyślne momenty ilustrują, co dzielą osoby w grupie, nawet jeśli nie mają bezpośredniego związku, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, jest tak wiele wspólnego między nami, ludźmi. Wydaje się, że to ważna wiadomość w czasach podziałów w tej kulturze. Na koniec tancerze powoli wyciągali jedną rękę, gdy światła gasły. Wydawało się, że nadal będą się czymś dzielić, ale mimo to nie do końca się połączą.

„The Phoenix Rises”, w choreografii Gracie Baruzzi i Natalie Schiera, ukazał się kilka utworów później. Na początek tancerze w kolejce, klęcząc, falowali kręgosłupami do przodu i do tyłu, a potem znowu do przodu - wszystko w kanonie. Ten efekt był jak ruch falujący w ciele stonogi. Wyciągnęli razem jedną rękę do góry i na zewnątrz, ale potem wstali z klęczenia, aby tańczyć własne słownictwo ruchowe. Jednostki wyrywały się ze zjednoczonej grupy, ale poczucie więzi pozostało z windami i ruchem unisono w formacjach „okiennych skrzynek”.

Partytura „Elan” Factor Eight była wielowarstwowym, uroczym utworem instrumentalnym z wyczuciem nadziei. Dźwięk oddechu w nim rezonował ze mną. Komplementował to poczucie „wschodzącego feniksa”. Ilustrując ten wzrost ruchu, zapadającym w pamięć obrazem była grupa w formacji sięgająca nisko i tancerka poruszająca się wyżej, a następnie jej przyłączanie się - ilustrujące energie grupy i solo. Grupy wchodziły i wychodziły z tych różnych sposobów relacji w grupie dość szybko. Zastanawiałem się, jaki byłby efekt dłuższego pozostania w niektórych z tych trybów, jako twórczego pytania do dalszej eksploracji.

Słownictwo dotyczące poruszania się również było dość zróżnicowane, ale w sposób dość przyswajalny i przyjemny. Zakończenie, grupowa pozycja z jedną tancerką uniesioną wysoko i pod jej różnymi poziomami i kształtami, było wizualnie satysfakcjonujące, a jednocześnie przyjemne pod względem energii i znaczenia. Wydało mi się to dość potężne i niezapomniane. Tancerze zdawali się dosłownie iw przenośni podnosić się nawzajem.


promień umeko

Praca tytułowa, Podnieść , również w choreografii Baruzziego i Schiery, otworzył Akt II. Praca miała silne, ale zniuansowane poczucie wzajemnego unoszenia się. Na dwóch dacerach zapaliły się światła, z ramionami krążącymi i sięgającymi. Partytura „Lisa” Factor Eight z udziałem Liana Howiego zawierała śpiew, któremu towarzyszyły przedłużone akordy. W dalszej części utworu pojawiły się szybsze dźwięki fortepianu, a tancerze poruszali się szybciej wraz z nim. Dołączyli do partnera, aby podnieść się nawzajem, ale potem rozdzielili się, by tańczyć zgodnie. Ten efekt wydawał się wskazywać na zdrowe poczucie jedności, ale ich indywidualność wciąż jest silna.

Często było też wyraźne uczucie energii przepływającej tam iz powrotem między tancerzami i grupami tancerzy, prawie jak zestaw piłek Newtona. Wszystko było intuicyjne dla ciała i fizyki ruchu w całkiem przyjemny sposób. Wraz ze zmianą muzyki nastąpiło dalsze partnerstwo i energia grupy została zbudowana w sposób, który był dość urzekający. Niektóre sekcje unisono po prostu przyprawiały mnie o dreszcze, budowanie energii w grupie i pełne nadziei uczucie w muzyce docierającej do moich kości.

Tancerze objęli się, a potem światła zgasły, by zakończyć pracę. Było poczucie, że ci tancerze podnoszą się nawzajem, ale tak naprawdę nie podnoszą się wysoko. W efekcie zakończenie to trzymało się z dala od zbyt dosłownego. Czułem się, jakbym chciał zobaczyć ten moment objęcia trochę dłużej, z wolniejszym zanikaniem światła. Niemniej jednak to - i tak duża część serialu - było biegłym i wzruszającym sposobem przekazywania ludzi wspierających innych ludzi poprzez ruch. Czułem się zainspirowany i pełen nadziei w sposób, w jaki sam czułem się podniesiony. Taniec ma taką moc - nie zapominajmy o tym.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości