Festiwal New Works New York City Ballet: energia przestrzeni

Sara Mearns z NYCB w Justin Peck Sara Mearns z NYCB w filmie Justina Pecka „Thank You, New York”. Zdjęcie: Erin Baiano.

27-31 października 2020 r.
Transmisja strumieniowa online, nakręcona w Lincoln Center Plaza i innych witrynach w Nowym Jorku.



Lincoln Center: w powietrzu unosi się magia, nad przepływającymi fontannami i basenami odbijającymi wielkie i bogate budynki za nimi. Jako namiętna miłośniczka tańca lubię myśleć, że spektakle odbywające się w tych budynkach - prawdopodobnie szczytach tańca i innych sztuk performatywnych w kraju, a może nawet na świecie - pobudzają i rozprowadzają tę magię. Na chwilę oddalając się od Columbus Circle na Manhattanie: z wyjątkiem tańca specyficznego dla miejsca, forma sztuki nie dotyczy tak dużej przestrzeni, w której jest tańczona, jak ruch, inne elementy estetyczne (kostium, oświetlenie i muzyka) i jak te media się spotykają.



Jednak przestrzeń teatralna wewnątrz i na zewnątrz budynku jest magiczna, można poczuć energetyczny szum występów z przeszłości i przyszłości. New York City Ballet (NYCB) nie może obecnie tańczyć w Lincoln Center z powodu COVID-19. Jednak dzięki New Works Festival jesiennego sezonu cyfrowego jesień 2020 firma odkryła i uhonorowała magię tej przestrzeni - i nie tylko, całego Nowego Jorku.

Mira Nadon z NYCB w Sidra Bell

Mira Nadon z NYCB w filmie Sidra Bell „pixelation in a wave (Within Wires)”. Zdjęcie: Erin Baiano.

Bell Cider S pikselizacja na fali (w obrębie przewodów) miał ruch, który był mocno architektoniczny: czasami kanciaste, czasami wielokierunkowe kształty zatrzymywały się w rytmie staccato. Te postawy były wyraźne i dźwięczne. Tancerzom udało się przez nie przepłynąć, zamiast pozwolić, by ich ruch stał się statyczny w obrębie kształtów - imponująco. Muzyka, skomponowana przez ojca Bella, Dennisa Bella, miała zawieszenie w nutach, które wspierały te cechy ruchu. Czarno-białe kostiumy miały intrygujące kroje i kształty, oferując intrygę estetyczną, a także wspierając te cechy ruchowe.



Zastanawiając się nad tą cechą, pomyślałem o bardzo poetyckim tytule „pikselizacja na fali”, w której płynie fala, ale jak piksel w obrazie cyfrowym, poszczególne krople wody są wyraźne. Ciała tancerzy zdawały się odzwierciedlać architekturę otaczającego ich Lincoln Center Plaza, ucieleśniając to, co nieożywione, aby ożywić. To sprawiło, że pomyślałem sobie, co pozostanie z miasta bez ludzi? Kiedy ludzie pozostają w środku przez COVID, co pozostaje, aby go ożywić i scharakteryzować?

W tym tonie partytura miała żałobny charakter, taki jak zawieszenie nut. Kiedy tancerze rozeszli się w przestrzeni (poza partnerstwem jednej pary, co, jak zakładałem, było bezpieczne dzięki tym tancerzom już mieszkającym razem lub szybkim testom), pomyślałem o przejściu obok wielkich budynków, w których kiedyś miały miejsce wspaniałe wydarzenia, i poczułem smutek z powodu robiąc tak. Taniec na zewnątrz budynku wydawał się na swój sposób symbolizować ten stan, ale jednocześnie odporność, jeśli nie możemy tańczyć na scenie przed publicznością, wszyscy razem w przestrzeni, to nadal będziemy tańczyć na zewnątrz. Nic nie może nas powstrzymać od ruchu.

Russell Janzen z NYCB w Pam Tanowitz

Russell Janzen z NYCB w „Solo for Russell / Sites 1-5”. Zdjęcie: Jon Chema.



Pam Tanowitz wykonała choreografię solo dla dyrektora NYCB Russella Janzena na New Works Festival, Solo dla Russella - witryny 1-5 . Czasami tańczył w białym kostiumie z niebiesko-żółtą wstążką, a czasami z rozgrzewką - abstrakcyjną i wysoce architektoniczną w projektowaniu, podobnie jak większość ruchu. Kiedy nie były abstrakcyjne i architektoniczne, większość z nich była piesza: zwykłe kroczenie, gestykulowanie i patrzenie. W tamtych czasach myślałem o pojedynczym człowieku w wielkiej przestrzeni, o wysokich i rozległych konstrukcjach górujących nad nim.

Myślałem o małości ludzi w wielkości wszechświata, nawet z całym ich mentalnym i emocjonalnym potencjałem oraz zakresem, który posiadamy. Surowe, praktyczne, ludzkie elementy przejawiały się również w tym, jak Janzen przywiózł Marleya ze sobą w przestrzeń - można powiedzieć, że „za kulisami”. Ta bardzo ludzka cecha była również obecna, gdy wyciągał nogę do tyłu w arabesce lub składał ją do przodu - ale kiedy tańczył coś bardziej technicznego, obecność tancerza ucieleśniającego jego rzemiosło nabrała nowej energii.

Oglądanie Janzena w rozgrzewce, a następnie w pełnym kostiumie, w różnych ramach i celowo edytowane, aby poczuć się nakreślonym (tak się czuło), wydawało się filozoficznym oddzieleniem tancerza i tańca, sztuki i artysty. Mój umysł mógłby to żuć przez wieki! Zbliżenia stóp, nóg i mimiki Janzena dodały wizualnej intrygi do tego intelektualnego zainteresowania.

New York City Ballet w Andrei Miller

New York City Ballet w „nowej piosence” Andrei Miller. Zdjęcie: Jon Chema.

Andrea Miller Nowa piosenka był dla mnie najprzyjemniejszym doświadczeniem, jako widzu, jak dotąd na festiwalu. Ten ruch miał wirtuozerię, a szybująca arabeska jak ptasie skrzydło odskakująca do tyłu, wyginająca się do tyłu i obracająca się bez najmniejszego momentu niestabilności lub napięcia, sprawiła, że ​​moja szczęka naprawdę opadła. Ale była też giętkość i swoboda, swoboda ruchów kręgosłupa i bioder, pięknie komponująca się z muzyką latynoską i modami w kostiumach - takich jak czerwienie i czerń, wysokie kołnierzyki, długie i dopasowane kroje. Architektura przestrzeni miała też uroczą paralelę z ruchem - architektura ciała w solidnej i wirtuozowskiej technice oraz w formacjach rombów, prostokątów i okręgów. W tym przypadku potrzeba zachowania dystansu być może przyczyniła się do oszałamiającej i zapadającej w pamięć architektury ludzi w kosmosie.

Przewidywalne były również sekcje tancerzy poruszające się w wodzie - zdolne do wypłukania i zapewnienia wszelkiego życia na ziemi. W połączeniu z wyczuciem tęsknoty i sprężystości w partyturze, praca Millera doprowadziła do czegoś elementarnego w byciu człowiekiem. Nawet gdy nie jesteśmy w fizycznym kontakcie, jesteśmy razem w architekturze przestrzeni i energii. Poza tym praca urzekała estetycznie. Przyciągnęło mnie do siebie - ciała, umysłu, serca i ducha.


Alex Edgar

Victor Abreu z NYCB w Jamar Roberts

Victor Abreu z NYCB w „Water Rite” Jamara Robertsa. Zdjęcie: Erin Baiano.

In Jamar Roberts ” Water Rite , NYCB Corps de Ballet Dancer Victor Abreu poruszał się w zbiorniku wodnym, takim samym jak w dziele Millera (premiera poprzedniego wieczoru). Muzyka była staccato z dramatyczną siłą napędową, a ruch Abreu poszedł w jej ślady - kanciasty, staccato i szybki.

Urzekła mnie jakość ruchu Abreu, z cudownym wyczuciem linii i uniesienia, ale także ze współczesną swobodą w stawach i łatwością poruszania się poprzez różnorodne gesty i kształty. Wolność i ludzka żywiołowość tańca w wodzie, falująca i poruszająca się za Abreu i wokół niego, również mnie wciągnęła. Podczas spaceru po wodzie sięgnął ręką w górę i w górę, zanurzył ją i po uderzeniu uderzył to ramię do tyłu. zrobić plusk. Kilka rachunków później obracał się, rzucał, a potem przetaczał przez kręgosłup. Byłem tym wszystkim całkowicie pochłonięty.

Być może najbardziej fascynującą częścią pracy była kamera przesuwająca się na końcu i ujęcie z muzykami z instrumentami w wodzie. Uderzające było uświadomienie sobie, że byli tam przez cały czas, i otworzyło to element tworzenia dzieła, pokazując nam ludzi, którzy stworzyli ten element. Prawdopodobnie im więcej widzimy i dowiadujemy się o tym, jak powstaje dzieło, tym więcej możemy go zrozumieć i docenić.

Taylor Stanley z NYCB w Justin Peck

Taylor Stanley z NYCB w filmie Justina Pecka „Thank You, New York”. Zdjęcie: Jody Lee Lipes.

Ostatnim dziełem festiwalu był Justin Peck Dziękuję, Nowy Jork . Zaczęło się od tego, że tancerze spoglądali na sceny z miasta, dzieląc się tym, co to dla nich znaczy. Ich ubrania były przeznaczone dla pieszych, a ja czułem się, jakbym był w kontakcie z surowym człowieczeństwem tych tancerzy - przynajmniej częściowo. Potem tańczyli - w parku, w magazynie, w alejce, na dachu, każdy solo na swoim miejscu. Poruszali się szybko, nadając allegro nowe znaczenie.

Szybkość przekazała głęboką pasję - głęboką pasję tych tancerzy do miasta i pracy tanecznej, którą w nim wykonują. Miało to wrażenie, że tańczyło się samotnie w sypialni (jak wielu z nas jako nastolatki), ale tańczenie było szczytem baletu wirtuozerii i artyzmu. Lokalizacje oferowały również wiele unikalnego piękna Nowego Jorku - od nieskończenie rozległych zachodów słońca po kolorowe i piaszczyste zaułki i magazyny.

„Dziękuję, Nowym Jorku, czy mogę z tobą jeszcze raz zatańczyć” - zaśpiewała piosenkarka popu. Wydawało się, że te słowa pochodzą bezpośrednio z serc tych tancerzy. Dziękuję NYCB za zmianę kursu, aby publiczność mogła zapoznać się z nowymi dziełami najlepszych artystów tańca. Dziękuję za spotkanie tej chwili, za pozwolenie, aby ta forma sztuki naprawdę ewoluowała. Dziękujemy przestrzeniom, w których tańczymy, za trzymanie nas i naszą energię. Nie moglibyśmy tego zrobić bez Ciebie.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości