Dimitris Papaioannou’s „The Great Tamer”: Corpse and corpus

„Wielki pogromca”. Zdjęcie: Max Gordon.

Brooklyn Academy of Music, Brooklyn, NY.
15 listopada 2019 r.




susie dent mąż

Wielki pogromca zadebiutował w Nowym Jorku w Howard Gilman Opera House w Brooklyn Academy of Music w ramach Next Wave Festival 14 listopada. Dzieło zostało stworzone przez Dimitrisa Papaioannou z Grecji w 2017 roku i obecnie jest w trasie międzynarodowej.



Papaioannou urodził się w Atenach i ma swoje artystyczne korzenie w malarstwie i komiksach. Wyreżyserował prawie każdy program, jaki można sobie wyobrazić, w tym ceremonie otwarcia i zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Atenach w 2014 roku.

Wielki pogromca zaczyna się od mężczyzny w szarym garniturze, posągowym na scenie przypominającej dach, wyłożonej boazerią, gdy 2000 osób wchodzi do wyprzedanego teatru. Gdy spóźnialscy opadają na swoje miejsca, rozwiązuje i zdejmuje buty, a niecałą minutę później jest zupełnie nagi, leżąc na brzuchu ze stopami skierowanymi w stronę publiczności.

Drugi mężczyzna przykrywa swoje nagie ciało prześcieradłem, a trzeci podnosi sąsiadującą dachówkę, upuszczając ją tak, że prześcieradło odfruwa. Drugi mężczyzna z urazą odkłada kartkę, a publiczność zaczyna się śmiać, już układając pierwszą układankę w serię łamigłówek, które bez wysiłku układają się w całość. Mija pięć minut przyspieszania zakrywania i odkrywania, a my przypomina nam się nieubłagany budzik, który budzi nas na kolejny dzień tej samej rutyny. Wielki pogromca (Gustowna) makabryczna wartość szoku sprawia, że ​​nawet przewidywalne chwile, takie jak ten, są raczej satysfakcjonujące niż nudne.



Wpisz „Blue Danube” Straussa. W miarę narastania muzyki pojawia się seria zachodzących na siebie winiet: korzenie wyrastające z podeszew butów, kobieta balansująca na głowie, dwóch mężczyzn niepewnie ułożonych na małym stołku i nie tylko. Poprzez bezproblemowe ubieranie i rozbieranie otrzymujemy układankę kończyn i często tracimy orientację, gdzie kończy się jedno ciało, a zaczyna drugie.

Dodatkowe atrakcje obejmują ciężko oddychających astronautów, rozczłonkowanie, zaufanie na szczudłach i zabiegi chirurgiczne z kanibalistycznymi implikacjami oświetlonymi świecznikami. Siłą tych potencjalnie groteskowych winiet jest ich zdolność do przekraczania obrzydzenia poprzez humor, pomimo pozornej powagi, z jaką są wykonywane.

W większości przypadków, Wielki pogromca bardziej przypomina performance niż taniec (choć oczywiście to rozróżnienie jest sporne dla przynajmniej niektórych osób), ale są dwa niezaprzeczalne momenty tańca w dobrej wierze. W pierwszej tancerce prowadzi smukły, odwrócony wąż, zachęcając do pełzającego sekwencyjnego ruchu.



W drugiej, kobieta stoi na garnku, falując ramionami z tym samym kołczanem co Umierający Łabędź. Jej skóra zaczyna zrzucać, a inni są jej chciwi, na przemian zrywając jej płatki i dmuchając w rogi. W tej scenie, słoń w pokoju - napięcie seksualne - zostaje w końcu skierowany, co wydaje się konieczne, ale nie jest przesadnie podkreślane.

Kolejna atrakcja pojawia się, gdy nagle pojawia się mężczyzna w pełnym gipsie, podparty na kuli. Powoli kuśtyka w stronę drugiego mężczyzny, który jest nieruchomy, obserwując go zbliżającego się w swego rodzaju sentymentalnej grze sił. Drugi mężczyzna odłamuje kawałek po kawałku odlew drugiego, a kruszonka gipsu wypełnia wyciszony teatr, gdy uderza o podłogę. Wymieniają symboliczne uściski dłoni i uwolniony mężczyzna odchodzi, spoglądając przez ramię, przypominając o efemeryczności nawet najgłębszych chwil życia.

Pod koniec utworu widzimy dokładną replikę jednego z początkowych obrazów, ale z subtelnymi oznakami tego, co się wydarzyło. Buty posadzone na środku sceny są pokryte tynkiem, skórka pomarańczy unosi kuszący aromat w stronę publiczności, a rozpryski wody z ukrytego strumienia plamią panele.

W niesamowitym punkcie kulminacyjnym nagi mężczyzna ledwo wymyka się dziesiątkom strzał przelatujących przez scenę. Gdy strzały opadają, zmieniają się ze złośliwej broni w spokojne pole pszenicy. Cykliczna wieża nagich mężczyzn na mostach wyłania się, ich górne części ciała są ukryte, więc widzimy tylko taśmociąg penisów.

W finale mężczyzna z pierwszej sceny tonie jak ruchome piaski w dach, a z ziemi podnosi się szkielet, by wypełnić jego (niemetaforyczne) buty. Kości spadają na podłogę w zwolnionym tempie i po początkowym wstrząsie wesołości nastrój jest głęboko melancholijny. Wielka księga, która stoi przed sceną, nabiera ostatecznego znaczenia, gdy człowiek, być może sam wielki poskramiacz, kładzie czaszkę na grubych kartkach.

Całość zamyka prosty obraz, który przypomina dobrze znaną scenę z plastikowej torby z filmu, amerykańska piękność . Mężczyzna wielokrotnie wydmuchuje papier w powietrze, nigdy nie upuszczając go na ziemię. Służy to jako beztroskie przypomnienie o nieustannym codziennym życiu, któremu wszyscy podlegamy. Światła gasną na scenie, a reflektor dodatkowo oświetla obrazy kości i potężną książkę. Może to wszystko, co po sobie zostawiamy - zwłoki i korpus.

Charly Santagado z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości