Complexions Contemporary Ballet zachwyca baletem Davida Bowie Dwighta Rhodena

Addison Ector w Dwight Rhoden Addison Ector w `` Gwiezdnym Pyle '' Dwighta Rhodena. Zdjęcie: Hagos Rush.

The Joyce Theatre, Nowy Jork, Nowy Jork.
21 listopada 2017.



To piękna firma. Niekoniecznie jest zróżnicowany w zwykłym sensie, pozornie składa się głównie z blondynek i czarnych mężczyzn, ale w sposób, który jest naprawdę satysfakcjonujący estetycznie: mężczyźni mają nogi, kobiety mają mięśnie i obie mają cały zakres wzrostu. To piękna obsada, a na widownię baletową przyciągają stosunkowo młodą i bardziej zróżnicowaną publiczność, co jest niezwykle obiecujące.



Założona w 1994 roku i prezentująca choreografię Dwighta Rhodena, Complexions Contemporary Ballet była jedną z pierwszych grup tanecznych, które wprowadziły i pomogły zdefiniować to, co znamy jako balet współczesny.

Brandon Gray i Kelly Sneddon

Brandon Gray i Kelly Sneddon w „Gutter Glitter”. Zdjęcie: Justin Chao.

Przedstawienie dzisiejszego wieczoru zawierało dwa najnowsze utwory Rhodena, Boys Glitter (2017) i Gwiezdny pył (2016), ten ostatni jest częścią tak zwanego baletu Davida Bowiego. Choreografia Rhodena do obu prac była podobna, zbudowana z elementów o wysoce klasycznej strukturze, takich jak klasyczne port de bras, pas de deux kontakt w dużej mierze ręka w rękę, tancerze pozostający w liniach i widoczni przez „okna”, przygotowania do zakrętów i mnóstwo -company total unison. Byłem zaskoczony, że choreografia była raczej konserwatywna w stosunku do dzisiejszego standardu baletu współczesnego i że w tych dwóch utworach Rhoden nie sięgał po innowacje. Wygląda na to, że przechylenie zastąpiło przesadną czwartą. A te pochylenia były wspaniałe, ale czy naprawdę muszę zobaczyć tak wiele? Nie, nie wiem. Zaskoczyło mnie, że do 2017, prawie 2018 roku prace Rhodena byłyby prawie pozbawione ostrości. Nie po to, żeby całkowicie to znokautować. Jest solidna, ale utknęła w 2001 roku.



Inscenizacja, oświetlenie, kostiumy i treść były jednak na miejscu. W Boys Glitter elementy praktyczne podniosły pracę, zwłaszcza oświetlenie Michaela Korscha, doskonale symbiotyczne z inscenizacją Rhodena. Powiedziałbym nawet, że oświetlenie Korscha było zdecydowanie lepsze od większości, które widziałem. To było idealne, a tancerze na to zasłużyli. Szczególnie gwiezdny był tancerz Simon Plant, który wykonał kilka krótkich solówek, które przerywały pracę jego niesamowitą płynnością, swobodą w górnej części ciała i połączeniem używania głowy, jednocześnie wykonując skomplikowaną pracę nóg, gdy latał po scenie, koło po kole, w beztroski sposób, który był naprawdę oszałamiający.

Simon Plant, Addison Ector i Greg Blackmon w

Simon Plant, Addison Ector i Greg Blackmon w „Gwiezdnym Pyle”. Zdjęcie: Hagos Rush.

Po przerwie głos Bowiego zszedł z niebios i wprowadził nas w serenadę Gwiezdny pył , oczywisty faworyt fanów, dzięki któremu tancerze wyglądali, jakby dobrze się bawili, na co liczyła podekscytowana publiczność. Kostiumy i makijaż były super zabawne. Przy trzeciej części „Life on Mars” zespół miał niezłą energię. W następnym „Space Oddity” Addison Ector popisał się czymś więcej niż tylko giętką jakością ruchu, założył pointe buty i leniwie kroczył po scenie, by wiwatować publiczność. Sztuczka, tak, ale dobrze wytrzymała. Część szósta, „Heroes”, była dobra, wchodząc w bardziej naturalny związek emocjonalny. I oczywiście, po wszystkim następuje przyjemny dla publiczności finał. Niech będzie wiadomo, że Shanna Irwin potrafi jamować.



Leigh Schanfein z Taniec informuje.


Katrina Weidman wartość netto

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości