Bonnie Story dzieli się swoją historią

Choreograf, zdobywca nagrody Emmy, Bonnie Story, jest geniuszem ukochanych scen tanecznych z High School Musical 1, 2 i 3. Bonnie była współchoreografem podczas ceremonii otwarcia i zamknięcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2002, była autorką choreografii do kilku programów telewizyjnych i reklam oraz filmów i jest zastępcą dyrektora artystycznego Odyssey Dance Theatre.



Dance Informa rozmawiała z Bonnie, aby poznać jej historię.



Jak zacząłeś tańczyć i dlaczego?
Zacząłem tańczyć, gdy miałem około pięciu lat. Chodziłem ze starszą siostrą Ruth Ann i oglądałem, a potem mama, która grała na pianinie w szkole tańca (Shirley Dias Dance School), postanowiła umieścić mnie na zajęciach. W domu zestawiałem recitale z kostiumami, muzyką, programami i siedzeniami na krzesłach. Chodziłbym po okolicy i zapraszał wszystkich. Pisałem też sztuki i je nakładałem - razem scenariusze i wszystko. Przydzieliłem nawet część mojemu psu „Jamiemu”. Mimo że nie przychodził cały czas na właściwe wskazówki, był strzałem w dziesiątkę. Moja mama miała szafę pełną kostiumów, które można było wykorzystać na kilka różnych sposobów, w zależności od potrzeb. Nieustannie choreografowałam i reżyserowałam. Na zajęciach tanecznych byłem takim perfekcjonistą, że rozpłakałbym się, gdybym nie mógł tego zrobić idealnie za pierwszym razem. Zawsze inspirowałem się muzyką, nawet gdy byłem młody.

Jak związałeś się z HSM Films?
Zacząłem od filmów HSM, ponieważ reżyser Kenny Ortega i ja pracowaliśmy wcześniej razem. Po raz pierwszy oficjalnie współpracowałem z Kennym podczas Otwarcia i Zamknięcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2002. Byłem współpracującym choreografem, który pracował z Kennym. Zawsze dobrze ze sobą współpracowaliśmy. Jest genialny i zawsze chętny do nauczania i reżyserowania swoich choreografów w taki sposób, aby z każdego projektu wyjść nowy artysta. Tyle się od niego nauczyłem. Kocham go bardzo. Kiedy obejrzeli pierwszy film, nie mogłem się doczekać, kiedy znów z nim popracuję. Potem po prostu dalej pracowaliśmy razem.

Jak wyglądała praca nad filmami z tyloma tancerzami?
Uwielbiam obsadę HSM. Praca z nimi była niesamowita. Ciężko pracowali i dobrze się bawiliśmy po drodze. Wszyscy byliśmy sobie bardzo bliscy. Po pierwszym filmie wszyscy byliśmy rodziną, a przy trzecim naprawdę nie ma słów. Szanuję ich wszystkich i ich gotowość do zaufania i ciągłego forsowania siebie w każdym filmie. Jeśli obejrzysz choreografię od pierwszego do ostatniego filmu, zobaczysz, o ile mocniej byśmy je popchnęli. Bycie częścią tego procesu było niesamowite. Uwielbiałem też pracować z wieloma tancerzami. Mieliśmy głównych tancerzy do setek statystów, którzy tańczyli w każdym filmie. Wszyscy pracowali bardzo ciężko i bardzo szybko. Czasami musieliśmy nauczyć choreografii 400 statystów i nakręcić ją pod koniec dnia. To było intensywne, ale wszyscy byli tak zaangażowani w projekt, że zadziałał. Oczywiście zaczyna się od góry, a Kenny uświadomił wszystkim ważną rolę, jaką odegrali w filmie. Końcowy rezultat był wynikiem tego, że wszyscy włożyli w to wszystko. To była niesamowita jazda dla wszystkich zaangażowanych.




Jak to było być nominowanym do nagrody Emmy i zdobywać ją?

Otrzymanie nominacji do nagrody Emmy, a następnie powrót do domu z nią było bardzo surrealistyczne. To było niesamowite! Czuję się zaszczycony, że go otrzymałem. Za każdym razem, gdy na to patrzę, przypomina mi o zaangażowaniu, które otrzymałem od wszystkich. Nigdy nie ma projektu, w którym robisz to samodzielnie. Koncepcje, muzyka, reżyseria, kierownictwo artystyczne, cała ekipa (mógłbym tak dalej i dalej) - bez ich wkładu i artyzmu nie byłoby Emmy. Jestem wdzięczny za możliwość pracy nad projektem, który wywarł ogromny wpływ na wiele dzieci i dorosłych.

Jacy choreografowie lub nauczyciele Cię inspirują?

Jest wielu ludzi, którzy mnie zainspirowali. Moje doświadczenie w tańcu jest zróżnicowane. Przede wszystkim jestem wdzięczny moim rodzicom, którzy znosili wszystkie moje zajęcia taneczne, wszystkie sztuki i recitale i wysłali mnie do Nowego Jorku.


Shani Talmor

Miałem niesamowitych nauczycieli baletu: Carolyn Barnett, Ben Lokey, Teri Port, Sonia Arova, Thor Sutowski, Ballet West, SAB - trudno wymienić jednego. Potem pojechałem do LA i jednymi z pierwszych zajęć, na które poszedłem, były zajęcia Jaquiego i Billa Landruma. Pomogli mi przejść ze świata baletu do innych stylów. Billy Goodsen odegrał bardzo ważną rolę w wyjęciu ze mnie baletnicy, ale nadal używał techniki, która pochodziła ze wszystkich moich lat baletowych. Ben Lokey wywarł ogromny wpływ, kiedy po raz pierwszy pojechałem do LA. Zrozumiał też, jak przenieść mnie do stylu jazzowego z baletu. Doug Caldwell był tak inspirujący, aby wziąć lekcje, a Joe Bennett był niesamowity. A Vincent Paterson, którego poznałem na zajęciach Billa i Jaquiego, wziął mnie pod swoje skrzydła i dosłownie skoczył moją karierę.

Firmy, które obserwuję, inspirują mnie, w tym Lines Ballet, Hubbard Street, Alvin Ailey, lista wciąż się wydłuża, ponieważ mam ogromny szacunek dla tych, którzy ukształtowali to, kim się stałem.



Kenny Ortega, który jest genialny, jest inspiracją i wiele się od niego nauczyłem. Powie mi na planie: „Bonnie, czy wiesz, dlaczego robię to ujęcie w ten sposób?” Zawsze uczy mnie i popycha jako artystę, choreografa i reżysera.

Mam wielką miłość do nich wszystkich. Wiele im zawdzięczam. Mam nadzieję, że przekazuję dalej wszystko, czego się uczę w każdej pracy.


Bonnie Story jest reprezentowana przez The Movement / A Dance Management Company i MSA.
www.MovementMGMT.com www.MSAAgency.com

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości