Wszystko jest fair w sztuce: „Wings of Wax” Boston Ballet

Balet Bostoński w George'u Balanchine'u Balet Bostoński w „Wariacjach Donizettiego” George'a Balanchine'a. Zdjęcie: Rosalie O'Connor, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Opera Bostońska, Boston, Massachusetts.
23 marca 2017 r.



„W miłości i na wojnie wszystko jest sprawiedliwe” - mówią. Można do tego dodać sztukę - co oznacza, że ​​jeśli są dobrze wykonane i celowe, wszystkie artystyczne podejścia mogą mieć wartość. Biorąc pod uwagę nieskończone możliwości ludzkiego ciała i jego mieszania się z innymi mediami artystycznymi, jest to szczególnie prawdziwe w przypadku tańca. Niektóre zespoły taneczne wykazują wszechstronność i celowy sposób pracy, który pozwala im oferować pracę w dowolnym podejściu artystycznym, z gracją i stylem. Z Wings of Wax Boston Ballet po raz kolejny pokazał, że jest jedną z takich firm.



Balet Bostoński w George'u Balanchine'u

Boston Ballet w „Donizetti Variations” George'a Balanchine'a. Zdjęcie: Rosalie O’Connor, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Pierwsza z trzech prac nad programem była Wariacje Donizettiego, dość klasyczna rekonstrukcja George'a Balanchine'a. Wizualna estetyka błękitnych, białych i różowych (dla baletnic) kostiumów i dopasowanego do nich błękitnego tła stworzyły harmonijną, przyjemną podstawę dla nadchodzącego tańca (kostiumy dzięki uprzejmości Miami City Ballet). Casting trzech tancerzy płci męskiej a sześć baletnic pozwoliło na uporządkowane formowanie trójkątów, linii par i innych eksploracji numerycznych. Częste zmiany tych formacji, a także tempo, wnosiły do ​​tej uporządkowanej jakości intrygę i zabawę.

Charakterystyka dzieł Balanchine,allegrobyła zawrotna prędkość. W więcejpowiedzeniesekcje, linie i przedłużenia były płynne i pulsowały energią. Sekcja zawierająca obie te cechy zawierała jedną z trzech par, w których odwróciła się pierwsza baletnica, oferującarabeskaioparty, a dwie inne pary podążyły za nią. Charakterystyczne dla prac Balanchine były również momenty z przymrużeniem oka, wskazujące na postmodernistyczne trendy, takie jak metaanaliza (sztuka komentująca samą siebie) - w tym baletnica pozornie uderzająca się w palec u nogi, sprawdzająca jąpunktbutem i wracam na swoje miejsce w szyku. Ogólnie dość klasyczne dzieło, ale bardziej nowoczesne momenty były z pewnością uczciwą grą i dodawały radości, jaką oferował utwór.



Następująca praca była imiennikiem programu,Jirí KyliánS Wings of Wax. Od razu rzucało się w oczy odwrócone drzewo z wieloma gołymi gałęziami. Słabe oświetlenie i czarne kostiumy przyczyniły się do ogólnego obniżenia jakości Spartan. Wędrujący reflektor krążący nad głową przyczynił się do powstania nadrzędnej tajemnicy. Czasami tancerze zbliżali się do najniższych gałęzi wiszącego drzewa i aluzje do opowieści o Ikara i jego topniejących skrzydłach były dość wyraźne. Jednak te aluzje były bardziej warstwowe i zniuansowane niż zwykłe odniesienie, być może przeformułowanie starej opowieści dla złożoności współczesnego świata.

Boston Ballet w Jirí Kylián

Boston Ballet w „Wings of Wax” Jirí Kyliána. Zdjęcie: Rosalie O’Connor, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Częścią tego przeformułowania były odniesienia do jakości interakcji międzyludzkich. Tancerze dzielili się ciężarem i opierali się sobie, umiejętnie manipulując siłami kinetycznymi. Na przykład pary ze skrzyżowanymi nadgarstkami miały jednego tancerza, który pozornie ślizgał się po marley w niskim, soczystym plié. Wystąpiło zarówno przyciąganie, jak i opór. Bez jakiegokolwiek komentarza społecznego, to użycie ciężaru i grawitacji było piękne. Były inne takie wspaniałe zwroty, które mogłyby zaoferować potężny komentarz społeczny, ale poza tym są dość cenne.



W jednym takim momencie grupa tancerzy powoli szła w miejscu, podczas gdy inna tańczyła atletycznie i szybko przed nimi i wokół nich. Często poruszamy się z różnymi prędkościami i czasami tęsknimy za sobą. Ale nieuchronnie dzielimy przestrzeń i czas. Jednak ta sekcja była naprawdę czymś, czego można było doświadczyć bez takiej interpretacji. Praca zakończyła się w podobny sposób, gdy para mężczyzna-kobieta owijała się wokół siebie od klatki piersiowej do głowy, składała się, a następnie puszczała, aby zmienić strony. Kontynuowali zmianę stron z tym ruchem, gdy kurtyna opadła. Było to hipnotyzujące zakończenie do przeżycia, a także potencjalnie bogate w znaczenie dla cykliczności naszego życia i relacji, jakie się w nim toczą. Utwór wprowadził nas daleko w postmodernistyczną rzeczywistość, niż pierwszy odważył się zaryzykować. Jednak każda praca oferowała coś wyjątkowego.

Trzecia i ostatnia praca nad programem Alexandra Ekmana Kaktusy , był jeszcze bardziej postmodernistyczny. Metaanalityczne skupienie było widoczne od samego początku, wraz z komentarzem na temat sposobu, w jaki klasyczne i współczesne siły artystyczne mają tendencję do zderzania się, ale mogą następnie pogodzić się poprzez kompromis i współpracę. Muzycy wyłonili się z cienia, a tancerze wstali, poruszając się intrygująco i niekonwencjonalnieport de braswzory. Mgła unosiła się z cieni do przyćmionych świateł (projekt oświetlenia autorstwa Toma Vissera). Ta tajemnicza atmosfera była raczej radosna i energiczna, niż pełna niepokoju. Na przykład instrumenty perkusyjne na ciało i podłogę nadały urzekający rytm. Niezwykle atletyczne frazy ruchowe były równie urzekające.

Inne momenty w tableau stanowiły fascynujący kontrast z tym szalonym, atletycznym ruchem. Na przykład w jednym malowniczym momencie wszyscy tancerze klęczeli, wyciągając rękę na wysokość ramion i wszyscy patrzyli w tamtym kierunku. Ogólny poziom w przestrzeni wzrósł, gdy tancerze podnieśli swoje białe deski, aby je obniżyć i ponownie podnieść. Bardziej atletyczne wyczyny zdobiły scenę, gdy tancerze podskoczyli i zniknęli za deskami. Znaczenie pogłębione, gdy narracja ponownie rozpoczęła się, mówca zidentyfikował te białe deski jako „piedestały z kości słoniowej” i odniósł się do tego, jak artyści żyli na tych cokołach i za nimi chowali się.

Boston Ballet w Aleksandrze Ekmanie

Balet Bostoński w „Kaktusach” Alexandra Ekmana. Zdjęcie: Rosalie O’Connor, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Biorąc pod uwagę napięcie rasowe w Ameryce w ostatnich czasach, nie można powstrzymać się od wchłonięcia tego jako komentarza na temat tego, jak sztuka - w dostępie do ich twórczości, edukacji i oglądalności - jest częścią tego niezbędnego dialogu na temat rasy. Jednak to wszystko unikało zbyt mocnego, poważnego lub prozelityzmu. „To kaktusy” - zapewnił narrator, z wieloma możliwymi interpretacjami, tak, ale po prostu nieoczekiwanymi i pozornie bezsensownymi, by wywołać śmiech publiczności. Pomijając to wszystko, piękno tancerzy spacerujących powoli - jak w medytacji podczas marszu, przy słabym oświetleniu - zapierało dech w piersiach. Następnie tancerze użyli swoich „piedestałów z kości słoniowej”, aby stworzyć coś, co wyglądało jak przednia ściana budynku. Wyścig jako konstrukcja? Można więc przypuszczać.

Jednak wszystko pozostało na tyle beztroskie, że nie pogrążyło publiczności w dyskusji na temat rasy. Kluczem do tej lekkomyślności był duet z dwoma tancerzami, najwyraźniej na próbach, a narracja z lektorem oferowała ich żartobliwy dialog, podczas gdy pracowali nad określonymi ruchami fraz. Dwóch tancerzy stawiało opór i złożyło się na siebie tak naturalnie, jak chodzenie. Ich wygoda w partnerstwie prawdopodobnie pomogła publiczności poczuć się w pełni komfortowo - wystarczająco komfortowo, by się śmiać. Od rozrywki po zachwyt, ciekawość i głębsze myślenie - sztuka może zaoferować to wszystko. A Boston Ballet to firma, która ma otwartość i artystyczne polecenie, aby odkrywać wszystkie te możliwości. To wszystko jest uczciwe.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości