Poruszając się po różnych światach, w jednym świecie: Alvin Ailey American Dance Theatre

Alvin Ailey American Dance Theatre. Zdjęcie: Andrew Eccles. Alvin Ailey American Dance Theatre. Zdjęcie: Andrew Eccles.

Centrum Nowego Jorku, Nowy Jork, NY.
6 grudnia 2019 r.



Wyrafinowana, przemyślana sztuka taneczna - i programowanie jej prezentacji - może poprowadzić publiczność przez różne nastroje, atmosfery, a nawet światy w ciągu jednej nocy tanecznej. Jesienny program Alvina Aileya American Dance Theatre w New York City Center, potrójny rachunek, był taką sztuką taneczną i programowaniem. Poprzez znakomitą choreografię, koncepcję i projekt podkreślił, jak społeczeństwo - a zwłaszcza kultura i historia afroamerykańska - trzyma zarówno świętowanie, jak i żałobę, radość i rezonanse traumy. W ciągu zaledwie dwóch godzin sztuki tanecznej poczułem się ożywiony, zasmucony, zaintrygowany, oczarowany i nie tylko.




troy schumacher

Pierwsza praca, Alvin Aliey’s Nocne stworzenie (1974), poczuł się jak ulepszona wersja hollywoodzkiego „baletu marzeń” (z dawnych „złotych dni”). Słownictwo dotyczące ruchu przeszło od baletycznego do klasycznego jazzu do dwudziestowiecznego tańca współczesnego. Sączyły się pewne momenty, takie jak pogłębianie się w warstwę lub przechodzenie przez nogę. Inne wyskoczyły, na przykład ręce sięgały do ​​bioder, a biodra poruszały się przegubowo. Drobne skoki i skoki baletowe dodały całej akcji organizowania klasycznego kadru. Słychać było również konsekwentny szum wysokiej energii i akcji - szybko zmieniające się formacje, przełączanie partnerów, zmienianie prędkości ruchu. Rezultatem tych komponentów była wielość, która wciągnęła mnie w to. Czasami jednak chciałem, aby niektóre chwile trwały dłużej - aby naprawdę nabrać ich smaku i dotyku.

Z drugiej strony sposób, w jaki grupy się przesuwały i zmieniały, intrygował mnie na poziomie konceptualnym, tak jakby praca skupiała się na różnych grupach w większej grupie zebranej na nocną zabawę (jak prowadziłby tytuł, muzyka jazzowa i elegancja kostiumów). myśleć). W większym otoczeniu towarzyskim odbywa się wiele mniejszych spotkań towarzyskich - żarty, dramaty, flirtowanie i tak dalej. Jakie to interesujące i przyjemne widzieć to w choreografii!

Kostiumy były biało-niebieskie, a ich cekiny również błyszczały jasno i daleko (odtworzone przez Barbarę Forbes). Partytura Duke'a Ellingtona miała jasną i żywą jakość, która wspierała tę jakość w pozostałej części utworu. Klasyczne elementy jazzowe dodały również wzruszającej nostalgii. Wszystko to było radosne i żywe. Praca przypomniała mi, że nawet w niespokojnych czasach, dawnych i współczesnych, sztuka jako katharsis i dywersja ma swoje szczere, ważne miejsce i cel. Może świecić światłem przez ciemność i przypominać nam o cudowności tego światła.



Następujący Nocne stworzenie był duetem Roberta Battle'a Ona (2008, premiera Ailey 2016). Renaldo Maurice i Chalvar Monteiro tańczyli tę pracę z wprawą i radością. Praca zawierała wiele elementów choreograficznego głosu Dyrektora Artystycznego - jak szybki ruch i gesty harmonizujące z muzycznymi bitami - ale też nadała nowy nastrój i atmosferę.

Dwaj mężczyźni poruszali się wraz z różnorodnymi tonami głosu Elli Fitzgerald, śpiewając refreny i inne charakterystyczne części klasycznych piosenek. W zapadnięciach, trylach i ciągach niezrównanych wokalizacji Fitzgeralda partnerzy duetu znaleźli unikalne gesty, zmiany klasycznej techniki i timing. Ich bordowo-czarne garnitury, błyszczące i ostre, dodawały temu wszystkiemu dalszej elegancji (zaprojektowanej przez Jona Taylora) - do której w pełni pasowała szykowna prezencja tancerzy.

Zastanawiałem się, czy trochę mniej unisono urozmaici utwór dalej, a partnerzy duetu poruszali się w całkowitej synchronizacji przez większość utworu. Był jeden kuszący, zapadający w pamięć moment, kiedy jeden tańczył pochylony bliżej drugiego, nieco oddzielony w przestrzeni, a drugi odchylił się - trochę „pogoni”, jeśli wolisz, i pobawić się „negatywną przestrzenią” (przestrzenna i energetyczne królestwo na scenie, w którym nie było tancerzy). Później sprawdziłem tutaj swoją własną reakcję, aby się zastanowić, czy była to bardziej teoretyczna, akademicka odpowiedź niż jedno z moich autentycznych doświadczeń związanych z pracą. Prawdę mówiąc, ta praca wciągnęła mnie i sprawiła, że ​​się uśmiechnąłem - czasami nawet śmiałem.




frotte beeman

Odświeżająca była również zwięzłość pracy. Kiedy to się skończyło, pomyślałem sobie „wystarczy”. Również dzięki bardzo energetycznej jakości praca naprawdę dała moc i pozostawiła wrażenie. Na koniec tancerze opadli na scenę w kształcie „x”, leżąc nieruchomo, podczas gdy muzyka grała przez chwilę, po czym przycichła. Ten wybór dodał inną jakość synchronizacji. Śmiałem się również, widząc to skrajne ucieleśnienie ich wyczerpania (które, gdyby było autentyczne, byłoby zrozumiałe - wykonanie tej pracy wydawało się wymagać ogromnych ilości energii fizycznej, psychicznej i duchowej).

Potem przyszedł Donald Byrd's Greenwood (2019), przenosząc nas w zupełnie inny świat, klimat i nastrój. Od samego początku pracy towarzyszące im efekty dymu i zielonego światła wywoływały wrażenie, że coś jest nie tak. Czerwone oświetlenie w innych punktach wywoływało wrażenie intensywności (oświetlenie Jacka Mehlera). Grupa miała na sobie nieco staromodne ubrania (najwyraźniej z lat dwudziestych XX wieku) i tańczyła razem w harmonii - pełna nadziei, ale ostrożna, ekspansywna, ale czasami poruszająca się z większą powściągliwością. Wkrótce w teatrze rozległ się kobiecy krzyk. Następnie weszły postacie noszące chrom (kostiumy Doris Black). Te postacie poruszały się w szeregu i wkrótce złowieszczo blisko tych, którzy tańczyli w harmonii. Było niesamowite poczucie rutyny i konformizmu, a potem coś pasożytniczego w sposobie, w jaki się poruszali.

Partytura również stała się atonalna i złowieszcza (muzyka Emmanuela Witzthuma). Wydawało się jasne, że te chromowane postacie nie były tutaj, aby pomóc - w rzeczywistości ich celem wydawało się być skrzywdzenie tych zwykłych postaci. Wyszli przez otwór w tle. Następnie tancerz „zwykłych ludzi” pobiegł w miejscu, wywołując poczucie znacznego wysiłku, nie osiągając niczego - lub być może uciekając przed groźną siłą, ale donikąd nie dociera szybko. W różnych odmianach, z różnymi dyskretnymi częściami wydłużanymi lub skracanymi, i rozszerzanymi tematami ruchu, ta sekwencja się powtarzała. To powtarzanie dawało poczucie, że prawie to samo dzieje się w kółko - historia może nie do końca się powtarzała, ale na pewno rymowała się.

Duet, który przeszedł z namiętności w pogardę, wprowadził mnie w świat tych tancerzy - prawdziwych ludzi z radościami i smutkami, nawet poza wyzyskiem i uciskiem, które co jakiś czas przynosiły te chromowane postacie. Wróciłem myślami do dyskusji w programie o Greenwood jako „Black Wall Street” - aż biała niechęć do afroamerykańskiej doskonałości i iskra międzyrasowego spotkania dwóch nastolatków doprowadziły do ​​dosłownej masakry rasowej w Greenwood. Moje serce zatonęło, a mój umysł powrócił do sporadycznych medytacji nad białym przywilejem moim i moich bliskich. Bardziej niż mentalnie, naprawdę poczuł te tematy - w moje kości i głęboko w moją duszę.

Zastanawiałem się nad tym, że sztuka sprawia, że ​​nie tylko myślimy, ale naprawdę czujemy. Wydawało mi się również niezwykłe, że zaraz po tym radosne i pełne życia Nocne stworzenie i Ona , zupełnie inna praca przywiodła mnie do tego refleksyjnego miejsca. Sztuka może pokazać nam wszystko, co najlepsze, ale także w najniższych punktach. Może zilustrować nasze najwyższe radości i najgłębsze smutki. Myślałem o tej dynamice również na poziomie społeczności - a szczególnie w społeczności afroamerykańskiej. Pomimo wszystkiego, co ich społeczność musiała przezwyciężyć, czarni artyści niezaprzeczalnie byli liderami w krajowej i międzynarodowej sztuce i kulturze - a Alvin Ailey American Dance Theatre jest na czele tego przywództwa. Brava i szczera wdzięczność tym artystom za ich przywództwo.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości