Taniec Gotham City

NYU Skirball Center for the Performing Arts, NY
12 stycznia 2014



Tara Sheena.




pół solista

Association of Performing Arts Presenters (APAP) co roku w styczniu ogłasza swój odważny monopol na świat performansów w Nowym Jorku. Niezależnie od tego, czy pokaz jest związany wyłącznie z APAPem, czy nie, sama zwiększona świadomość oznacza nieprzerwane, pełne pokazywanie najlepszych występów tanecznych z ostatniego roku. Oznacza to również, że nie będziesz się nudzić, niezależnie od tego, czy jesteś wykonawcą, czy wymagającym miłośnikiem występów. Jeden z tych pokazów odbył się w Skirball Center NYU w ramach programu Taniec Gotham cykl prezentowany przez FOCUS Dance. FOCUS to inicjatywa, której celem jest prezentacja twórczości amerykańskich choreografów w kraju i za granicą. Byłem na przedstawieniu w niedzielę 12 stycznia, na którym zaprezentowano dzieła Davida Dorfmana Dance, Gregory'ego Dolbashiana (dla Hubbard Street 2), Dusan Tynek Dance Theatre i LeeSaar The Company (Lee Sher i Saar Harrari).

„W lewo, z powrotem… z powrotem dotyk” - mówił do mikrofonu choreograf i wykonawca David Dorfman. Jego język instruktażowy - dla odbiorcy instrukcji, których nie widzimy - zmienił się w pamięć, gdy kontynuował: „Mój tata odszedł… wrócił”. Przyjdź i wróć ponownie to praca taneczna, która jest bardzo nostalgiczna, a jednocześnie konfrontuje się ze śmiertelnością. Nie widziałem wielu choreografów, którzy potrafiliby tak silnie łączyć bardzo osobiste narracje z niemożliwie instynktownym ruchem, ale styl Dorfmana jest zbudowany w taki sposób, że obie siły są równie potężne. Jest gawędziarzem, nawet jeśli historie mogą być czasami podzielone na części. W rzeczywistości cała praca składała się z powiązanych ze sobą sekcji. Powódź ruchu rzuciła się na scenę w szybkich krokach, wysokich kopnięciach i niekończących się obrotach, i przyczyniła się do podkreślenia historii Dorfmana. Taniec przecinał przestrzeń jak gwałtowny strumień wody - skoncentrowany i kinetyczny. Równie hałaśliwy zespół, opowiadający o rock and rollu w wykonaniu Smoke i Patti Smith, dopełnił to zamieszanie. Nic dziwnego, że utwór zwolnił - prawie się męczył - gdy performerka Jenna Riegel w delikatnym monologu wyjaśniła nam naszą „miłosną kalkulację”, a pomiędzy Dorfmanem a jego trupą odbyła się przyjacielska gra polegająca na podążaniu za liderem. Ten fragment, zaczerpnięty z całego utworu, który miał swoją premierę w Brooklyn Academy of Music w październiku zeszłego roku, uderzył we wszystkie emocjonalne wzloty i upadki jako jego dłuższa wersja, ale nadal chciałem więcej. Powrót Dorfmana do myśli o śmiertelności zamknął pracę w rozmowie telefonicznej z żoną, koleżanką choreografem Lisą Race, gdzie obiecał „posprzątać mój bałagan”. Niedokończona sprawa i zbliżający się termin wygaśnięcia pozostawiły we mnie wrażenie, że ta praca może zawsze sprawiać, że chcę więcej.

Tam, gdzie praca Dorfmana sprawiła, że ​​chciałem więcej, Gregory Dolbashian mógł mi zaoferować za dużo. Dla Po skórę moich zębów ekscytujący ruchy Hubbard Street 2 stworzyły nieustannie zmieniający się puls akcji, który wbijał się w przestrzeń i poza nią. Partnerstwo w duecie było z łatwością centralnym punktem tej akcji, z naciskiem na chwytanie za szyję i łączenie głowy z rękami. Jeśli to brzmi niebezpiecznie, powinno. Artyści nieustannie wbijali się w niskie zawiasy i wysokie wyprosty nóg, zatrzymując się na chwilę, aby wypalić odcisk swojej fizyczności w twoim czujnym oku. W trakcie trwania utworu wykonawcy zdawali się budować agresję, która wydawała się odrobinę zagubiona w nastoletnim niepokoju. Niezależnie od tego, czy było to nadmierne wykonanie, czy coś bardziej ukierunkowanego, fizyczność obliczonego i ryzykownego ruchu Dolbashiana uprzejmie przyćmiła wszelkie performatywne rozrywki. Utwór miał zepsuty charakter, że Dolbashian uczynił z niego indywidualną podstawę i chociaż czasami może być zbyt gęsty jak na mój gust, nie można zaprzeczyć, że jakikolwiek wykonawca próbujący poradzić sobie z jego dynamicznym ruchem jest całkowicie fascynujący.




Mac wszystko

Dusana Tynka Przezroczyste ściany imponuje troską o ruch formalny i równie formalną kompozycję. Strukturyzowanie pracy takiej jak ta jest podobne do tworzenia własnego labiryntu labiryntu i próby poruszania się po nim - celowo w swojej złożoności, ale zorganizowanej w swojej strukturze. Przy pomocy projektu oświetlenia Rodericka Murraya, najbardziej fascynującą częścią tej konstrukcji była czarna pustka umieszczona na obrzeżach sceny. Tancerze nieustannie podskakiwali, wirowali i rzucali się w tym poczerniałym obszarze, tworząc efekt, że scena rozciągała się na wiele mil poza to, co mogliśmy zobaczyć przed nami. Ta czarna pustka nigdy nie spowolniła ani nie zatrzymała jazdy Tynka. Każdy wykonawca miał celowy atak, który sprawiał, że ciągłe poruszanie się było jeszcze bardziej dynamiczne, zwłaszcza w zestawieniu z centralnym duetem (wspaniała Ann Chiaverini i Tim Ward). Duet pozwolił nam skupić się na gwałtownej akcji, działając jako filar stabilności przeciwko chaosowi. Jednak nawet siła tego posągowego duetu została w końcu wciągnięta w pustkę - możemy nigdy nie wiedzieć, czy miała się zgubić, czy kontynuować.

Ostatnia praca, Princes Crocodile , pochodził z nieustraszonego izraelskiego duetu Lee Sher i Saara Harari, czyli LeeSaar. Siedem aktorek, ubranych w czarno-białe trykoty z długimi rękawami, było po części femme botami, po części ingénue. Zaczynając od ekscytującej solówki Hsin-Yi Hsianga, widzieliśmy soczyste granice świata, do którego wkrótce wejdziemy. Wyciągnęła się w wielkim ziewnięciu, by z niewielką siłą wycofać się do niskiego, zapadniętego przysiadu. Nie wiem, jak ktoś może uosabiać tyle skrajności naraz. Ruch napędzany miednicą pozwolił wysokim nogom wyskoczyć z kości biodrowych i motywowi pchnięć, który wydaje się promieniować od wewnątrz na zewnątrz. W tym wszystkim był też element bardzo sugestywny, a performerzy nieustannie spoglądali nań zalotnym spojrzeniem. Moją ulubioną częścią tego utworu było to, co uważam za „imprezę taneczną z dekonstrukcją”, gdzie wszyscy wykonawcy stłoczeni na scenie odgrywają zwolnione, fragmentaryczne przedstawienie tego, co można znaleźć na parkiecie na weselu członka rodziny. Było to niezręczne i chaotyczne, ale jednocześnie całkowicie wciągające.

Zdjęcie (u góry): David Dorfman Dance Compan. Zdjęcie: Adam Campos



polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości