American Ballet Theatre - Romeo i Julia

Metropolitan Opera House
NYC 5 lipca 2010



Rebecca Martin.



Był 5 lipca, kiedy zapuściłem się do Metropolitan Opera House w Nowym Jorku, dzień po tym, jak miasto obchodziło Dzień Niepodległości, a zbiorowego kaca potęgowało upał o temperaturze 100 stopni (38 stopni Celsjusza). Met zapewnił doskonałą ulgę dzięki klimatyzacji, wspaniałej architekturze, małej sierści psa i oczywiście produkcji American Ballet Theatre Romeo i Julia.

Romeo i Julia Kennetha MacMillana to bez wątpienia arcydzieło, z wyszukanymi scenografiami, płynnymi zmianami scen i kolorowymi kostiumami, które pozostają stosunkowo wierne epoce tragedii szekspirowskiej. Jest jednak kilka niezgrabnych momentów, których nie widać w wersji Johna Cranko. Najbardziej oczywistym z nich jest niezręczna choreografia na scenie otwierającej targ, a mianowicie od cygańskich dziewcząt stukających niewygodnie w butach bohaterów. Na szczęście tancerze pokonali niezdarne kroki i muzykalność z odpowiednio dramatycznym rozmachem i energią. Wkrótce potem Julie Kent jako Juliet weszła na scenę z wielkim entuzjazmem i młodością, jakby to był pierwszy raz, kiedy grała tę rolę.

Marcelo Gomes (Romeo), Herman Cornejo (Mercutio), Gennadi Saveliev (Tybalt), Carlos Lopez (Benvolio) i Sascha Radetsky (Paryż) byli bezbłędni technicznie. Romeo i Julia MacMillana pozwalają mężczyznom być gwiazdami, podczas gdy kobiety - nawet w pewnym stopniu Julia - odgrywają drugorzędne role. Gomes był nieskazitelnym technikiem i przekonującym Romeo, który zachwycił mnie swoim przedstawieniem młodego kochanka, a między nim a Kentem było mnóstwo chemii. Męskie solówki i tańce grupowe zostały powitane entuzjastycznym aplauzem publiczności, która była zgodna co do tego, że przedstawienie dotyczy mężczyzn.




motywy motywacyjne

To powiedziawszy, Kent była oszałamiającą Julią, z ostrą pracą nóg i czystą, mocną techniką, która pozwoliła jej zagrać tę rolę pomimo jej dojrzałości. To, co wyróżnia Kent, szczególnie w roli Julii, to jej niesamowity kunszt i pewne występy. Podczas balkonowego pas de deux w pierwszym akcie została rzucona przez Gomesa jak szmacianą lalkę i nie można było nie dać się porwać namiętności i podekscytowaniu młodych kochanków. Słynna scena była płynna, piękna i zapierająca dech w piersiach. Dwaj tancerze poruszali się jak jedna para i chociaż mogli grać, wierzyłem im.

Uwielbienie mężczyzn przez amerykańską publiczność zostało wzmocnione w Akcie 2, a ich uznanie nie zostało niewłaściwie ulokowane. Akt 3 był wypełniony całym dramatem, tragedią i odkupieniem, z których słynie ta historia, bez żadnych wymyślonych przesadnych działań. To było naprawdę bolesne, gdy patrzyłem, jak Romeo i Julia zostają rozdzieleni i jak uciekają na śmierć, by być razem. Miałam gęsią skórkę, włosy zaczęły mi się kończyć, aw oczach na pewno pojawiły się łzy. Zachwycona publiczność zerwała się na równe nogi, by usłyszeć owację na stojąco i kilka kurtyn. Gdy wychodziliśmy z teatru na ulicę, duszny upał nikomu już nie przeszkadzał i poszliśmy własnymi drogami, co przypomniało nam, że American Ballet Theatre to wytworna grupa, która dostarcza niezapomniane przedstawienia.

Zdjęcia: Julie Kent i Marcelo Gomes in Romeo i Julia . Zdjęcia: Rosalie O’Connor



polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości