Jodi Melnick i 3 nowojorskich tancerzy baletowych: nieprawdopodobny zespół

Jodi Melnick. Zdjęcie: Stephanie Berger

Ludzie w dzisiejszych czasach zbyt często pozostają w naszych „kręgach”, by tak rzec, przyłączając się i pracując z tymi, którzy myślą i zachowują się tak, jak my. Psychologowie nazywają to „uprzedzeniem potwierdzającym”, czyli tendencją do otaczania się innymi, którzy mają podobne poglądy, zainteresowania i zachowania. Jednak niektórzy ludzie mają intelektualną ciekawość i odwagę, aby wyjść poza tę strefę komfortu. Wszystko to z pewnością rozgrywa się w przypadku artystów, których wielu tworzy tylko z tymi, którzy upodabniają się do ich własnych - ale niektórzy są na tyle odważni, by odkrywać swoją sztukę z innymi, których standardowa twórczość różni się od ich własnych. Jodi Melnick i trzech nowojorskich tancerzy baletowych - Sara Mearns, Gretchen Smith i Jared Angle - to czworo takich artystów.



Sara Mearns, Gretchen Smith i Jared Angle podczas próby w Guggenheimie. Choreografia autorstwa Jodi Melnick. Zdjęcie dzięki uprzejmości Melnick.

Sara Mearns, Gretchen Smith i Jared Angle podczas próby w Guggenheimie. Choreografia autorstwa Jodi Melnick. Zdjęcie dzięki uprzejmości Melnick.



Mearns i Melnick po raz pierwszy spotkali się w Danspace w Nowym Jorku w marcu 2015 roku. Pierwsza z nich jest uznaną tancerką baletu nowojorskiego. Ten ostatni to niezależny choreograf, którego twórczość określana jest jako „pieszy” i „minimalny”. Mearns chciała pracować z Melnick po obejrzeniu jej tańca. „Kiedy patrzyłam, jak się porusza - szybuje po podłodze z taką pewnością, pewnością siebie, wdziękiem - wiedziałam, że muszę głębiej zagłębić się w to, czym jest jej proces i kim jest jako artystka” - wspomina. Melnick opisuje na początku, że jest nieco niezdecydowana, jeśli chodzi o współpracę z profesjonalnymi tancerzami baletowymi, ponieważ „to nie to, co robię” - mówi.

Zgodziła się na choreografię z tymi tancerzami, wiedząc, że będzie pracować tak, jak jest do tego przyzwyczajona, że ​​jest artystką. Mearns powiedziała, że ​​właśnie z tym chciała się zaangażować, wyjaśnia Melnick. Co ciekawe, Mearns pamięta, że ​​Melnick „chciał wciągnąć ją w swój świat i sposób pracy”. Najwyraźniej obie strony okazały godną pochwały hojność i pokorę. I tak się zaczęło - Mearns, Angle i Smith rozpoczęli pracę nad premierą w Jacob’s Pillow w październiku 2015 roku.

Mearns opisuje, jak przestrzeń pod poduszką stała się ważną częścią pracy, po prostu dzięki sposobowi pracy Melnicka. „[Jodi] mówi nam, że cała przestrzeń wokół nas jest częścią naszego ruchu” - wyjaśnia. „Nie tylko to, co jest przed nami. Ściany, podłoga, światła, zasłony, sufit, wszystko. Więc użyliśmy tego w Pillow ”. Trio wykona kolejną odsłonę swojej pracy w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku 13 i 14 listopada.



Również nowym sposobem pracy w trio, ale całkowicie naturalnym dla Melnicka, jest „dawanie sprawczości” tancerzom podczas choreografii. „Są ofiarami ciał, umysłów, duchów” - stwierdza. Melnick opisuje, że miał pomysł, a następnie poprosił tancerzy, aby w rezultacie spróbowali określonego ruchu, a potem być może trzech innych rzeczy. Wspólnie odnajdują to, co rezonuje w ciele tancerzy i w pracy. Mearns twierdzi, że „Jodi wyniosła (Jared, Gretchen i ja) na nowy poziom autorytetu w nas samych” poprzez ten sposób pracy.

Sara Mearns, Gretchen Smith i Jared Angle podczas próby w Guggenheimie. Choreografia autorstwa Jodi Melnick. Zdjęcie dzięki uprzejmości Melnick.

Sara Mearns, Gretchen Smith i Jared Angle podczas próby w Guggenheimie. Choreografia autorstwa Jodi Melnick. Zdjęcie dzięki uprzejmości Melnick.

Innym nowym spojrzeniem, które Mearns czuje, że zyskała dzięki pracy w ten sposób, jest znaczenie i „opowieść” w tańcu. Melnick opisuje nie „szukanie sensu… [ponieważ] dzieje się to w ciele - uniesienie ręki, przesunięcie głowy”. Mearns wspomina, że ​​Melnick powiedział im: „Możesz reagować na ruch, ale nie komentuj go”. Melnick opisuje to jako celowe minimalizowanie się, ograniczanie i pozostawianie wirtuozerii za sobą. „Kiedy [wirtuozeria] zniknie, co zostanie?” ona pyta. Mearns opisuje, jak jej ruch zawodowy jest bardzo „zewnętrzny”, wobec publiczności i jej partnerów. Jednak praca z Melnick nauczyła ją patrzeć do wewnątrz - czuć ruch, który jest w jej wnętrzu.



Teraz widzi, jak w samym ruchu jest historia, tak jak twierdzi Melnick. „Nie dodawaj historii, po prostu bądź sobą” - potwierdza Mearns. „Masz już historię, będąc sobą”. Z pewnością wszyscy mamy swoje historie i różne sposoby ich opowiadania. Dla wielu z nas niestety rezultat jest taki, że kontaktujemy się tylko z tymi, którzy mają podobne historie - podobne historie, podobne przekonania, podobne sposoby bycia na świecie. Ale niektórzy z nas, jak ci czterej artyści, mają odwagę dotrzeć do tych, którzy mogą opowiedzieć inną historię. Mogą nam pokazać, że nie musimy się bać wyjść poza to, co jest wygodne, co dobrze znamy. Podobnie jak w przypadku tych czterech, rezultatem może być to, że stworzymy wartościowe nowe historie - w sztuce i nie tylko.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

Zdjęcie (u góry): Choreograf Jodi Melnick. Zdjęcie: Stephanie Berger.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości