Balet Bostoński w „Romeo i Julii”: światy klasyki

Paulo Arrais i Misa Kuranaga w Johnie Cranko Paulo Arrais i Misa Kuranaga w „Romeo i Julii” Johna Cranko. Zdjęcie: Liza Voll, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Opera Bostońska, Boston, Massachusetts.
17 marca 2018 r.



Z pewnością jest coś do powiedzenia na temat dostosowywania klasycznych opowieści do współczesności, tak aby były bardziej dostępne i atrakcyjne dla współczesnych odbiorców. Z drugiej strony, wskrzeszenie klasyki w czystej postaci może zaoferować współczesnym widzom magiczne światy, do których mogą uciec - gdzie mogą zapomnieć o stresujących, współczesnych obowiązkach i wkroczyć w jeszcze niedoświadczony świat.



Paulo Arrais, Misa Kuranaga i Florimond Lorieux w Johnie Cranko

Paulo Arrais, Misa Kuranaga i Florimond Lorieux w „Romeo i Julii” Johna Cranko. Zdjęcie: Liza Voll, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Odnowienie dzieł Johna Cranko w Boston Ballet Romeo i Julia (którego premiera odbyła się po raz pierwszy z baletem w Stuttgarcie w Stuttgarcie w Niemczech w 1962 r., a premiera w Boston Ballet w 2014 r.) pozwoliła na tę magię poprzez autentyczną ilustrację średniowiecznych Włoch. Jednocześnie choreografia Cranko miała sprytny charakter i elementy neoklasyczne, które przemawiały do ​​współczesnej mentalności. Obie dobrze służą tragicznej opowieści Szekspira o „przekreślonej gwiazdami”, przeznaczonej młodej miłości. Firma wykazała się wysokim poziomem umiejętności zarówno w zakresie technicznego wykonania, jak i autentycznego przedstawiania postaci.

Po wijącej się i kołyszącej uwerturze zasłony uniosły się, odsłaniając ruchliwe, tętniące życiem ulice Werony we Włoszech. Niechęć między dwiema frakcjami, jedną w czerwonych kostiumach, a drugą w niebieskich, szybko stała się jasna, że ​​patrzyli na siebie z pogardą i skrzyżowanymi mieczami. To byli zwaśnieni Capulets i Montagues. Dzięki szkoleniom i wskazówkom mistrzyni miecza Angie Jepson Marks, zespół wydawał się całkiem biegły w posługiwaniu się bronią sceniczną.



Kostiumy Jurgena Rose'a (z 1968 r.) Również wydawały się w pełni autentyczne, ozdobne, ale nie zbytnio dekoracyjne. Scenery (projekt również autorstwa Rose) oferował okna, balkony i kultowe śródziemnomorskie topole. To wszystko złożyło się na autentyczność tej sceny. Ruch stworzył również autentyczne poczucie tętniącej życiem, zwartej społeczności - skodyfikowanej, ale niezbyt skomplikowanej i często wykonywanej w małych grupach.

Isaac Akiba, Derek Dunn i Paulo Arrais w Johnie Cranko

Isaac Akiba, Derek Dunn i Paulo Arrais w „Romeo i Julii” Johna Cranko. Zdjęcie: Liza Voll, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Sauté arabesque na spacer po kroku stała się powtórzoną frazą kilku mocnych tańców. Większe grupy wykonały wiele kroków emboîté - podskok z jedną nogą w postawie i szybkie przejście na drugą stopę przy kolejnym liczeniu. Dzięki tym frazom, styl Cranko stał się ewidentny - powtarzane frazy podstawowych ruchów, elegancko sekwencjonowane i prezentowane. Następna taka fraza pojawiła się tuż przed sceną imprezy Capulet, kilku młodych mężczyzn z Montague żartobliwie knuje, aby ją zniszczyć. Szybko przechodzili z nogi na nogę, z ramionami falującymi jak węże, a następnie przechodzili przez passé battu i double tour.



Na przyjęciu mężczyźni Capuletów przesuwali się w tę iz powrotem w szeregu, zatrzymując się w miejscu, aby kobiety Capulet mogły wejść między nimi. Kobiety odchyliły głowę do tyłu, wypięły pierś do góry i do przodu oraz podniosły górne spódnice na wysokość bioder - wszystko to z najwyższą elegancją. Wszyscy byli zamaskowani, zgodnie ze zwyczajami przyjęć w czasie i miejscu opowieści. Jednak Romeo (Paulo Arrais) i Juliet (Misa Kuranaga) dostrzegli się nawzajem i znaleźli prywatny kącik, aby zdjąć maski i zobaczyć się w pełni. To była prawdziwie natychmiastowa miłość.


Wartość netto Erik Prince

Rzucili się w czwartej pozycji, wyciągając ręce do tyłu - nogi i port de biustonosze razem tworzyły gigantyczny kształt serca. Następnie odwrócili się do siebie i doszli do równoległego zdjęcia, bouré z ramionami na wysokości ramion, aby sięgnąć do siebie. To był piękny sposób na przekazanie potężnej miłości w krótkiej frazie ruchowej.


Wysokość rybaka Jimbo

Paulo Arrais i Misa Kuranaga w Johnie Cranko

Paulo Arrais i Misa Kuranaga w „Romeo i Julii” Johna Cranko. Zdjęcie: Liza Voll, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Następnie podzielili się swoim pierwszym pas de deux. Julia wtopiła się w Romeo, oplatając go jedną nogą w niskiej pozycji. Ich następne pas de deux nastąpiło na tej niesławnej scenie na balkonie. Arrais miał wspaniały sposób na rozciąganie ruchu w czasie, ale wciąż trzymał się muzyki. W jednym pamiętnym zdaniu zaproponował publiczności piqué arabeskę, a potem odwrócił się do Juliet, by powtórzyć to zdanie - w prawdziwym stylu Cranko. Przedłużenia Kurangi miały urzekające uczucie wydłużonej energii.

Kolejny akt, „Tarantella” (kulturowo włoska forma tańca), przeniósł nas z powrotem na pełne energii ulice Werony. Zaczęło się od ciasnego kręgu, złożonego i szybkiego petit allegro od tancerzy wewnątrz - Cyganów (Hannah Bettes, Ji Young Chae, Dalay Parrondo) z kibicującymi im tancerzami z zewnątrz. Następnie przeszli w wirujące kolejki z tancerzami trzymającymi się za ramiona, a powtarzane przez Cyganów zdanie o płaskich plecach zamieniało się w piruet. Miał prawdziwie autentyczny klimat imprezy ulicznej. Ten akt mógł być sposobem Cranko na włączenie do spektaklu więcej tańca, w czystej formie bez skojarzeń fabularnych.

Potem była głównie ruchoma pantomima, aby opowiedzieć resztę historii Szekspira. Każdy, kto nie był jeszcze zaznajomiony z tą historią, może wykorzystać streszczenie programu, aby śledzić pewne złożone punkty fabuły - takie jak Romeo zabijający Tybalta (Eris Nezha), kuzyn Julii, Kapulet - w zemście za zabicie swojego przyjaciela Mercutio) lub że mikstura podana Julii przez fr. Lawrence (Mamuka Kikalishvili) sprawiłaby, że wyglądało na to, że umarła przez 12 godzin - na tyle długo, by uniknąć poślubienia Paryża (Florimond Lorieux), a tym samym popełnienia grzechu bigamii. Choreografia Cranko i inscenizacja Jane Bourne dobrze poradziły sobie z tym ogromnym wyzwaniem, jakim było oddanie w ruchu zawiłej, zaangażowanej fabuły. Wyzwaniem do rozpoznania jest przeczytanie tego streszczenia w ciemnym teatrze.

Potem przyszła ostatnia sekcja zespołu, zanim matka Juliet znalazła ją „martwą” (tak naprawdę tylko w głębokim śnie, tak że jej tętno nie było nawet wykrywalne). Druhny w białych sukienkach tańczyły z małymi łukami kwiatów, zapętlając je w przestrzeni, obracając się i podskakując z opanowaniem. Różne poziomy i linie rozłożone w przestrzeni podkreślały radość z tej okazji (lub czym mogłaby być radość w każdym innym typowym dniu ślubu). Tancerze w prostej linii naprzemiennie wykonywali sous-sous i wypad na ziemię, okrążając swoje kwiatowe łuki, tworząc wizualnie efektowny zygzak.

Boston Ballet w Johnie Cranko

Balet Bostoński w „Romeo i Julii” Johna Cranko. Zdjęcie: Liza Voll, dzięki uprzejmości Boston Ballet.

Historia zakończyła się w ciemnych i złowieszczych katakumbach (podziemnych komnatach grobowych używanych w średniowieczu). Ponownie zestaw i oświetlenie stworzyły realistyczną atmosferę sceny. Tragedia nadeszła w odpowiednim momencie. Po pierwsze, Romeo właśnie przegapił list od brata Lawrence'a wyjaśniający, że Juliet tak naprawdę nie umarła (co nie zostało wyrażone w adaptacji Cranko, być może to zrozumiałe, tak trudne, jak trudno byłoby to przekazać na scenie bez słów).

Widząc ją martwą, odebrał sobie życie, dźgając się nożem. Juliet obudziła się i zobaczyła jej miłość nie żyje. Wzięła sztylet Parisa (który opłakiwał, gdy Romeo go skonfrontował i zabił) i poszła w ślady Romea. Zasłona opadła na nich, leżących martwych na łożu pogrzebowym Juliet. Arrais i Kuranga oddali się rozwijającemu dramatowi, zabierając nas ze sobą. To wszystko było częścią tego, jak opowieść, choć tragiczna, mogła przenieść nas z 2018 roku do innego świata - takiego, w którym prawdziwa miłość liczy się ponad wszystko.

Autor: Kathryn Boland z Taniec informuje.

polecany dla Ciebie

Popularne Wiadomości